Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zuzannieżycienierzucałokłódpodnogi.Byłajedyną
iukochanącórką.Uczyłasiędobrze,miałaplany
iperspektywy.Kiedytużpostudiachpolonistycznych
któraściotkawcisnęłajądoredakcjipismadlakobiet
–olsztyńskiego,aleświetniewydawanego,bezwstydu
mogącegokonkurowaćzestołecznymimagazynami
–byłaspełniona,szczęśliwaistwierdziła,żeniczego
więcejodżycianiepotrzebuje.Losuznałjednakinaczej
ipostawiłnajejdrodzeutalentowanegoiprzystojnego
fotografaGrzegorzaSłowikowskiego.Zakochalisię
wsobieniemalodpierwszegowejrzenia.Ona
–atrakcyjnabrunetkaomigdałowychoczach,wysoka
iszczupła,on–przystojny,niebieskookiblondyn.
Połączyłoichnietylkofizycznezauroczenie,aleipasja
dozawodów,którewykonywaliwpewnejmierze
wspólnie.Onapisywałaartykułynatematyzżycia
wzięte,ubierającwsłowato,czegojejrozmówczynienie
potrafiływyrazić,onrobiłdotegozdjęcia.Niekiedybył
toglinianywazonikzniezapominajkamiustawiony
wotwartymoknie,którysfotografowanyprzezmuślinową
firankęzyskiwałnatajemniczości,czasemzapłakana
buziadziecka,aczasemprofildumnejkobietywalczącej
oswojeprawa.Razemtworzylimałedziełasztuki.
Doredakcjizaczęłyprzychodzićlistyzpochwałamialbo
zprośbami,byzająćsięczyjąśsprawą.Robili
toznajwyższąchęciąizaangażowaniem,aczytelniczki
doceniały.
–Tamtegodnia–zaczęłaZuzannazupełniejakchwilę
wcześniejDobrosława–Grześpowiedział,żewróci
późniejdodomu.Mieszkaliśmyzesobąjużjakiśczas,
zaręczyliśmysięmiesiącwcześniejiplanowaliśmyślub.
MiałamzostaćpaniąSłowikowską.–Dziewczynapokazała
Dobrusisubtelnypierścionek:złotacieniutkaobrączka
oplecionadrobnymilistkamiimalutkieoczkozszafiru.
–Chciałodwiedzićkumpla,mówił,żemożenawetuniego
przenocuje,bomieliobgadaćjakiśwspólnyprojekt.Zdaje
się,żechodziłooreklamędlafirmy,wktórejpracował
tenLeon.KołopółnocydostałamSMS-a,żewłaśnie
skończyli.Możepowinnambyłamunapisać,żebynie