Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ŚlicznezachwyciłasięZuzanna.Szkodatylko,
żesięrozsypało.
Mojawina!Dobrusianiemaluderzyłasięwpierś.
Zaniedbałamtomiejsce.Myślałam,żejakstoidwieście
czytrzystalat,topostoijeszcze.Postaramsię
toodbudować,znaczyznaleźćkogośdoodbudowy.Ale
niemategozłego…
Bo?Baśkaodrazuwyczuła,żemusinastąpićjakiś
ciągdalszy.
Bojaksiętotoprzewaliło,towyplułozeswojego
wnętrzametalowąskrzynkę.Zdajesię,żewpodobnych
trzymanoziarno,żebymyszyniesplądrowały.Alewtej
znalazłampamiętnik.
Samawlazłaśiwyciągnęłaś?natychmiastspytała
jejprzyjaciółka,booczamiwyobraźnijużwidziała
kamienieprzysypująceszczupłeciałoDobrusi.
Nopewnie.Anakogomiałamczekać?
Mogłocięprzywalić!
Alenieprzywaliło.Wyciągnęłamiżyję.
Acobyłowtympamiętniku?spytałaZuzanna,która
uznała,żeskorostarszapaniżyje,toniemanadczym
deliberować.
Itojestwłaściwiepostawionepytanieucieszyłasię
Dobrosława.Wracamyipoobiedziewyjaśnięclou
sprawy.
***
Przeczytałamihistoriamniezachwyciławyjaśniała
gospodyni,napełniającjednocześniekubeczkijaśminową
herbatką.Iwłaśniechodziosamąhistorię,anie
osposóbjejopowiedzenia,botenszczerzepowiem
pozostawiawieledożyczenia.
Zuzannapopatrzyłauważniepoobuciotkach,itej
prawdziwej,itejprzyszywanej,bocośzaczęłojejświtać.
Jużsiędomyślam,ciociumachnęłagłowąwstronę
Baśkidlaczegotakmnienamawiałaśnatenwyjazd.Nie
rozumiemtylko,pocobyłytewszystkiepodchody.Nie
mogłaśpowiedziećwprost?
Mogłam,alepoco?Barbarauśmiechnęłasię
psotnie.Niebyłobytakiejniespodziewajki.