Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
4.
Jaktozniknął?zapytałam,niewiemjużporazktóry.
Dzwoniłaśdomatki?odburknęłaBabaJaga.
Niewarknęłam.Telefonmisięrozładował,
auMieszkaniemamładowarki.JakWitekmógłzniknąć?
Krążyłamwkółkopomaleńkiejpolance,którabyła
scenądośćdrastycznychwydarzeńsprzeddwóchdni.
Złatwościąodnalazłammiejsce,gdzieupadłam.
Naugniecionejtrawiewciążbyłowidaćciemneplamy
mojejkrwi.Poczułammdłości.Niepamiętałam,żebym
krwawiłatakobficie.
Beztruduznalazłamteżpołamanekrzaki,wktóre
wpadłmłodyżerca.Tuzkoleiniebyłonawetjednejkropli
krwi.Todobryznak!
Zrobiłosięzamieszanie.Mieszkowzruszył
ramionami.
Zadrżałam,gdyzawiałchłodnywiatr.Zerknęłam
naniebo.Kończyłosięgorącelato.Pomimożedopiero
zacząłsięwrzesień,wydawałosię,żezaraznastanie
szara,mokrajesień.NadchodziłkresczasuJaryły.Będzie
musiałwsiąśćnabiałegokonia.
Jaryłoodjechałmruknęłam.
Co?zdziwiłsięMieszko.