Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
3.
Niepoczekałam,otworzymidrzwi.Wyskoczyłam
zsamochoduiruszyłamprzezzabałaganionepodwórko
dodomu.Nacisnęłamklamkę.Onoczywiścietakżenie
zamknąłdrzwi.Ajakże.Mojespojrzenieprześlizgnęłosię
poprogu,któryjeszczenietakdawno
muprzekopywałam.ObyzaklęcieBabyJagijużnie
działało.Weszłamdozalanegoświatłemholu.Przedsobą
miałamschodyzciemnegodrewnaprowadzące
napiętro.Zerknęłamzciekawościądosalonu,alewciąż
stałotamtylkobiurkoipojedynczekrzesło.
Tonaprawdęładnydom.Araczejbędzieładny,gdy
Mieszkogowreszcieumebluje.
Położyłmidłońnaramieniu.Wzdrygnęłamsię.
Gosia?
Jegogłosniebyłjużzimnyipełenniechęci.Czyżbym
usłyszaławnimnutętroski?Pozostawałomimiećtylko
nadzieję,żesobietegoniewyobraziłam.
Ładnietuuciebiewestchnęłam.
Jesteśgłodna?
Dłońzmojegoramieniaprzesunęłasiępomiędzy
łopatkiidelikatniepchnęłamniewstronękuchni.
Posłusznieruszyłamwtamtymkierunku.