Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Natychmiastczujemysiębardzodobrzewswoimto-
warzystwie.Wedługichwiedzymusimypoczekaćkilka
godzindopierwszegoautobusu,którymdojedziemyna
przystań,skądpromemzabierzemysięnawyspę.Tak
teżrobimy.Niemaljakczwórkarozbitków,porozkładani
wpozycjachleżąco-siedzącychopowiadamysobieswoje
historieprzeznajbliższeprawieczterygodziny.Nowopo-
znanipochodzązKanady.Obydwojepłetwonurkami
iprzylecielinaPolinezję,żebyzarabiaćnawyławianiupe-
rełnaplantacjach.Jednaknajbliższedwadotrzechtygo-
dnizamierzająkorzystaćzurokówpolinezyjskichiroz-
począćtutejsząprzygodęodwakacji,anieodpracy.
Pierwszypromodpływaposzóstejrano.Wsiadamy
napokładniezwyklepodnieceniirozgadani.Kiedynasz
środektransportuoddalasięodkei,mojeoczyzatapiają
sięwbłękiciewody.Milknę.Ogarniamniezaduma.Czu-
siętakapobrzegiwypełnionaszczęściem,żeboję
siętoszczęściesobieuświadamiać.
NadMooreąwisząszarechmury.Powietrzeprzesiąk-
niętejestoceanicznąwilgocią,któranatychmiastprze-
nikamojewłosyiskórę.Porannaszarośćjestniezwykle
nastrojowa.Wciągamgłębokopowietrze.Jestorzeźwia-
jącomorskieipachniealgami.Spoglądamnadaleki
szaryhoryzont.Najbliższykontynentjestbardzodale-
kostąd.Potemmójwzrokprzyciągajązieloneramiona
wyspy.Imbliżejdopływamy,tymmniejchmurzwisana
jejramionach.Gdzieśsięrozpływają.Pogodziniewpły-
wamydomałejzatoki.Wmilczeniustawiampierwsze
krokinazjawiskowejwyspie.„Witaj,Moorea”szepczę.