Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Międzynaminiebyłonicponadto.Dlategobyłopiękne,mocne
itrwałe.Nierozbijałosięookruchycodzienności.Nawetjeśliczasem
zastanawiałamsię,jaktojestpićznimkawęwniedzielnyporanek,
tonaprawdętegoniechciałam.Chciałamjedynietego,cosobie
dawaliśmy.Niewyobrażalnąrozkosz.Chwilowedrżeniesercaiud.
Tobyłonasze,wyjątkowe,jedyne.Naszechwileinaszczas.Wyrwany
światu.
Mojebiodrazaczęływykonywaćkulisteruchy.Widziałam,
jakzieleńjegooczuzachodzimgłą.Złapałmniezabiodraitrzymał
mocno,pomagającmisiępieprzyć.Miałamwrażenie,żewokółnas
lecąiskry.Adamjęczałpodemnącorazgłośniejiszybciej.Dyszał.
Przyspieszyłam.Czułam,jakprzyjemnośćwemnienarasta,dopadła
mnieeksplozja,którasprawiła,żeposzybowałamwgóręispadłam.
Spadałamdługo.PrzywarłamciałemdoAdama,któryprzygarnąłmnie
dosiebie,wepchnąłsięwemniemocniejiwytrysnąłwmoimwnętrzu.
Trwaliśmyjeszczedługowtuleniwsiebie,uspokajającoddechy
iwsłuchującsięwstukotpociągu.
***
Naplażyniebyłowieluludzi.Zawcześniejeszcze.Zimąposiódmej
dzieńdopierobudzisięleniwie.Czułamchłódwiatrunanagichudach.
Adamrozerwałmojerajstopy,niemiałaminnych.Mojecienkieszpilki
zapadałysięwpiachuiśniegu.Zdecydowanieniepowinnamsię
wybieraćwtakimstrojunaplażę.Ajednakmusiałamprzewietrzyć
głowę,ochłonąć.Czułamgojeszczewsobie.Czułam,żejeszcze
niedawnomniepieprzył.Miałamobtartącipkę,duszęiserce.Minie
kilkadni,zanimsięzagoją,ajabędęponowniecieszyćsięmoim
życiem.Terazjeszczechciałamprzezchwilętrwaćwtymstanie
zakochania,wypieprzenia,rozedrganiairozmemłania.
Dlategopojechałamnaplażępotym,jakwysiadłamzpociągu,iszłam
przezperonodprowadzanawzrokiemAdama,którymnierozpalał.
Wiedziałam,żeobserwuje,jakidę,kołyszącbiodrami,jaksięoddalam
iznikamnaschodach.Powiedział,żepójdziecośzjeśćiznajdzie
pociągdoŁodzi.Tojużniebyłoważne,cozrobi.Jużgopoprostu
niebyło.Donastępnegorazu.
Okryłamsięszczelniejpłaszczem,aletonicniedało,chłód