Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
uzupełnianiazapasówiszałwyprzedażyniezdołały
zatkaćtamtegoparkingutakskutecznie,jakparkingupod
blokiemMichała.Wysiadłamzautaiżwawymtempem
ruszyłamwkierunkuosiedla.
ZdalekadostrzegłamzielonączapeczkęIdy,którastała
podklatkąitupałanerwowo,rozglądającsiędookoła.
Namójwidokwydałazsiebieokrzykulgi.
Majeczka,bardzocidziękuję!Miałamnadzieję,
żeMichałwmiędzyczasiewróci,alenic!Przecieżwtym
portfelujestwszystko!Karty,dokumenty!Całeszczęście,
żemniepolicjaniezwinęła,boodwczorajjeżdżębez
prawka!
Uśmiechnęłamsiędoniejkrzepiącoiczymprędzej
ruszyłamnadrugiepiętro,modlącsięwduchu,byportfel
Idywrazzzawartościąznalazłsiętam,gdziezostawiła
gowswoimmniemaniuwłaścicielka.Chociażzdrugiej
strony,utylizacjadokumentówipieniędzywwykonaniu
domowegogryzoniastanowiłaperspektywętylko
odrobinęlepsząniżkradzież.
Niezdążyłamzastanowićsię,którysposóbpozbyciasię
zawartościportfelaprzyprawiłbymnieomniejszyatak
szału,gdyżwprzedpokojuIdaszybkościągnęłabuty,
poczymrzuciłasiędoniewielkiegostolika,naktórym
wrazzopakowaniempokolbiezkukurydząleżałduży,
kopertowyportfel.
„Ślepybygozauważył”,pomyślałamzniesmakiem,
boprzecieżmójbratszczyciłsiędoskonałymwzrokiem
ijeszczedoskonalsząspostrzegawczością.Jakimcudem
niedostrzegłlakierowanej,zielonejportmonetki
namałym,okrągłymstoliku?SkoroIdazostawiła
gotuwczoraj,Michałpowinienzorientowaćsiętego
samegodniaipognaćzaukochanąwpodskokach,
byoddaćjejwłasność.TymczasemMichałnietylko
niczegowpodskokachnieoddał,aletakżeniezadzwonił,
bypoinformowaćopozostawionejwłasności.Nawetnie