Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
obsesjiLuluprzeczulona)napunkciefigury,rozumiałam
Idę,choćuważałam,żedoniejwszystkietekrągłości
całkiemładniepasują.Byćmożewszczuplejszejbuzi
dołeczkinieuwypuklałybysięprzyuśmiechaniu?Nie
wspomnęotym,żenawystającychżebrach
iobojczykachbluzkizlejącejtkaniny,któreuwielbiałaIda,
nieleżałybytakładnie?
„Ech,każdemunajlepiejpasujeto,wczymdobrzesię
czuje”,machnęłamrękąnakontemplowaniedobrych
izłychstronposiadaniazaokrąglonejfigury.Czymprędzej
załatwiłamzakupywdrogeriiiweszłamzkoleżanką
domarketu.
Aściśleujmując,zamierzałamwejść.Żadnaznastam
niedotarła,gdyżtużprzywejściuzafurkotałpiękny,
beżowyikompletnienieodpowiedninatakąpluchę
płaszcz,aoposadzkęzastukałyszpilki,jeszczebardziej
niepraktyczne,zważywszymarznącydeszcz,który
zmieniałchodnikiwlodowisko.
Tymczasemwłaścicielkaszpilekipłaszcza(nodobrze,
niepraktycznych,zatocudownejpiękności),przemknęła
namprzednosem,nicsobienierobiącaniześlizgawki
naparkingu,anizdwóchkobiet,którezamarły,wgapione
wjejsmukłą,wysokąsylwetkę.Podejrzewam,
żeskamienienieIdymiałocośwspólnegozładnym,
zaokrąglonymbiustemibiodramiblondynki,którewcale
niewykluczałyposiadaniaszczupłychnógitalii.Jasama
westchnęłamciężko,zezującnatewłaśniedługienogi
iklnącswojewłasne,opołowękrótsze.
Poczymobiewydałyśmyzsiebiezgorszonyokrzyk,
gdytużzakobietąprzemknąłjejtowarzysz.
Michał?wykrztusiłaIda,patrzącosłupiałym
wzrokiemzaposzukiwanymodkilkugodzindelikwentem.
Samadorzuciłampodnosemjeszczekilkainwektyw.Jak
to,dopioruna?Zaniespełnagodzinęmamysięspotkać
iporozmawiaćozaproszeniuIdynaimieninyojca,aten