Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
3
Dawidwszedłdownętrzaknajpy.Przystolikusiedzielijużpozostali
kompani.Kiedysiędosiadł,przeprosiłwszystkichzaspóźnienie,
anastępniewyjaśnił,powodemzwłokibyłonowebiurkojegocórki,
któremusiałzmontować,itokonieczniedzisiaj.
Trochęztymroboty,alemuszęwampowiedzieć,żejalubię
składaćmeble,awy?zapytałzuśmiechem,poczymzamówiłkawę
ikieliszekczekoladowegolikieru.
JateżlubiędłubaninęodparłGrzegorz.Nieodnosicie
wtedytakiegowrażenia,jakbyściesamitemeblezrobili?Niczym
stolarz.Tylkotrzebasiętrzymaćinstrukcji,pilnowaćkolejności
łączeniaelementów,żebyzkrzesłaniepowstałaciskrzynkanagazety.
Pozostalimężczyźnipokiwaligłowami,dającdozrozumienia,
żejużkiedyśtegodoświadczyli.
Cośwtymjest,żeczujemypotrzebęzrobieniawżyciuczegoś
namacalnego,poprostujakiegośprzedmiotu,jakdawnirzemieślnicy.
Nieczujecieczasem,żeto,corobimy,czymsięzajmujemy,jesttakie
trochęjakczerpaniewodysitem?
Jatozawszezazdrościłemludziomfachuwrękach
kontynuowałGrzegorz.Takilutniknaprzykład.Wpracowni,
wfartuchu,siedzisobieizkawałkówdrewnatworzyskrzypce,które
potempodziwiacałyświat.Awśrodkukawałekpapieruztwoim
nazwiskiemrozmarzyłsię.
ToprawdawłączyłsiędorozmowyArtur.Potrzebujemy
czasemdowodu,któryuzasadnito,żemożemysięprzydaćinnym.
Dowodunajprostszego,zwykłego,jakchociażbyzłożeniezwykłego
biurka.Pozwólcie,żewamcośopowiem: