Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
prostodosalonu.Jagodaprzezmomentchciałazaniązawołać,ale
zrezygnowała.Wątpiła,byCalebdałradęopuścićichmieszkanie
wciągunajbliższychgodzin.Anawetnajbliższychdni,jeżeliuparcie
będzieodmawiałprzyjęciapomocymagomedyków.Soniaprędzejczy
późniejitakgozobaczy.
Wychyliłasięlekko,bymócobserwowaćpoczynaniadziewczyny.
Tapchnęładrzwiizajrzaładosalonu,poczymwróciładokuchni.
Ładnyjeststwierdziła.
Jagodawestchnęłaznadswojegokubka.
Izastarydlaciebie.
Etam,kołotrzydziestki.Cotojest:dziesięćlat?Zwłaszczapośród
czarodziejów.
Raczejpodczterdziestkęimówiępoważnie.Trzymajsięodniego
zdalekaostrzegłaJagoda.
Soniaopadłanamiejsceobokniejiteatralnymgestemwyrzuciła
ręcedogóry.
Alleluja,zainteresowałaśsięjakimśmężczyzną!Jeżelijest
zaklepany,wporządku,będęsiętrzymaćodniegozdaleka…
Soniu.
Wjejtoniemusiałobyćcoś,cosprawiło,żedziewczynawreszcie
przestałasięwydurniaćispojrzałananiązpoważniejszymwyrazem
twarzy.
Pomogłammuniedlatego,żejestprzystojny.Aniniedlatego,
żejestsympatycznymfacetemigolubię.Jestemmuwinnaprzysługę,
nicponadto.Nieznamgodobrzeiprawdopodobnieniejestanitrochę
miłymczłowiekiem.Proszę,nierozmawiajznim,brońMerlinienie
flirtujiniewspominajnikomu,żektośtakitutajprzebywa.
Sonianieodpowiedziałaodrazu.PrzypatrywałasiętylkoJagodzie,
atawiedziała,żewgłowieZawickiejobracająsiętysiącetrybików,
gdytausiłujeposkładaćfaktyiwyciągnąćwnioski.Dobrze,
żeprzynajmniejniemiałaszansdomyślićsięprawdy.GdyoCalebie
byłogłośno,onamiałajakieśosiem,dziewięćlat.Wątpliwe,bymogła
gorozpoznać.Aotym,zkimJagodazawarłaukład,bypoznać
lokalizacjęenklawyprababki,wiedziałatylkobabka.DrugaJoanna
Wilczek,imienniczkaswojejmatki.
NodobraustąpiłaSonia.Czylitocośniefajnego,atynie
chcesz,żebymsięwtomieszała.
MniejwięcejprzyznałaJagodaniechętnie.
Pamiętasz,żeniejestemdzieckiem?
Pamiętam.Zresztąpowtarzasztoregularnie,nawypadekgdybym