Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
praktyczne.NamoimpytanomnieoszczegółowyżyciorysAlice
Boleyn.
Dobra,dobra.Rozumiem,żetydziśnieidzieszspać?
WzrokJagodyodruchowopowędrowałwstronęprzymkniętych
drzwidosalonu.Soniaznałajużnatyledobrze,bywiedzieć,
żenauczycielkaniezaśnie,jeślipodjejdachemprzebywaktoś,komu
nieufa.Ba,wpierwszychdniachbytnościSonitutajJagodasypiała
małoizabezpieczałaprzednieproszonymiwizytamizarównowłasną
sypialnię,jakisalon.
Nieprzyznała.
*
Calebobudziłsiękołoszóstej,gdyniebozaoknemdopieroszarzało.
Lampkanocnawypełniałasalonsłabympomarańczowymblaskiem.
Jagodasiedziaławfotelu,zkubkiemkawywręku,przykrytakocem.
Spędziłatakwiększośćnocy,surfującpointernecienakomórceico
jakiśczaszerkającnaBlythe’a.
Czuwała,nawypadekgdybypostanowiłwstaćipoderżnąć
imgardła.Albowręczprzeciwniemiałwyzionąćduchazpowodu
obrażeńwewnętrznych.
Spróbowałwstać,trochęzbytgwałtownie,izjegoustwydobyłsię
jęk.MagiawokółniegowezbrałafaląiJagodazesztywniała.Sięgnęła
pomocznakówochronnych,wyrytychnaproguiparapecie,alenie
musiałasiębronić.MagiaCalebarozwiałasię,aonsamopadł
napoduszki.Spojrzałnaniąwzględnieprzytomnie.Uświadomiła
sobie,żewcaleniechciałjejzaatakować.Zdezorientowany
wpierwszejchwilipoprzebudzeniuniewiedziałpoprostu,gdziesię
znajduje,ispanikował.
Siedziałaśtakcałąnoc?wychrypiał.Głosmiałwciążsłaby,ale
mówiłwyraźniejniżpoprzedniegowieczoru,tużprzedtym,jak
zemdlał.Byłbymwzruszony,gdybyprzypatrywaniesięśpiącym
ludziomniebyłonaswójsposóbprzerażające.
Podobniejakwczorajusiłowałsięzachowywać,jakbynicmunie
dolegało.Adotegoniemógłsobiedarowaćgłupichkomentarzy.
Kazałeśzapewnićsobiebezpieczeństwoodparłabeznamiętnie.
Dbamonie.
Rozprostowałanogi,zdrętwiałeoddługiegosiedzeniawjednej
pozycji,iodstawiłakubeknastolik.PodeszładoCalebaispojrzała
naopatruneknaklatcepiersiowej:kocopadł,gdyBlythespróbował