Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
8
PochowaliMelchiorawsobotę.Lałojakzcebra.Kondukt
pogrzebowy,czyliwielkipochód,grzązłwbłocie.Prowadziłgosam
arcybiskup.Byłjegokolegąjeszczezczasówseminarium.Oczywiście
zacząłodapostrofydoołowianegonieba.„Rojnopłaczemciężegna,
Melchiorze!”Apotemprzeszedłdotego,żeGórskizawszekochał
wysokości.Miałprzyjemnośćosobiściewędrowaćznimpogórach.
OdwielulatproboszczRojnaniechodziłjużwTatry,alewspinałsię
naswojedrabinyJakubowe.
Przypomniałemsobiejednozmoichpierwszychznimspotkań,
wogrodzie.Stałwsłońcunapołyskującejaluminiowejdrabinietej
samej,zktórejspadłiobrywałczereśnie,pomstującżartobliwie
naszpaki.„Takiechciwe,niepodzieląsię”.Awogólenasamym
początkuopowiedziałmio„popsycnych”rojanach,którzynabrali
dziedzica.Poprosiligo,bymogliwyciąćwlesieścieżkę,bonie
wstanienieśćwgąszczudrabinypotrzebnej,żebywspiąćsię
dowysokozawieszonychnadrzewiebarci.Kiedypozwoliłimwyrąbać
wlesiedrogęnaszerokośćdrabiny,cipołączyliwszystkiedrabiny,
jakiebyływewsi,iwycięliniemalżeautostradę.Drabina,ważny