Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
10
Wniedzielęobudziłemsiętradycyjnieopiątej.Myszkależała
wgłębokimśnie.Dziwneuczucie,budzęsięobokkobiety.Czymogę
powiedzieć:ukochanej?Rozmarzyłemsię,wspominającsłodkie
splecenienaszychciał.Byłonamtakcudownie,aleciąglenacierał
namnieobrazKrystyny.BałemsięspojrzećnaMyszkę,sądząc,
żezobaczywmoichoczach.Dopieroprzyzgaszonymświetle
poczułemsiębezpieczny.
Myśliszokimś?pytałaMyszka.
Nie,wręczprzeciwnie.Przeciągnąłemsię.Jakwtym
dowcipie.Leżyparapodstarzałychmałżonkówiniebardzo
imwychodzi.Wpewnymmomencieżonapytamęża:„Kochanie,czy
tytaksamojakjaniemożeszsobienikogoprzypomnieć?”.
Tyświntuchu…
Chcęcitylkopowiedzieć,żewszystkoodkreśliłemgrubąlinią…
Nicniepamiętam.
Uśmiechnąłemsięnamyśl,żekłamięinieczujęztegopowodu
wyrzutówsumienia.