Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
1
PRZYBYCIE
Natlenocnegoniebapłonęłydwaogniesygnałowe.Jaśniałytak
wysokowgórze,żetrudnobyłouwierzyć,abyczarnewieżenamurze
okalającymportzostaływzniesioneludzkąręką.
Staliśmynatylnympokładzie„TancerzaBurzy”,cesarskiegookrętu
mieczowego,którykilkadnitemuuratowałnasodśmierci.Kiedy
ciemnecieniepotężnychmurówprzysunęłysiębliżej,niemogłem
uwierzyć,żetadługapodróżwreszciedobiegakońca.
Dopierogdypowoliprzepłynęliśmyprzezgigantycznąportową
bramę,uświadomiłemsobieogrombudowli.Murywyglądały
nagrubsze,niżwynosiłacaładługośćkadłuba„Tancerza”.Przednami
rozciągałsięportstaregocesarskiegomiasta.Czułemsięjakmały
chłopiec,wniemympodziwiegapiącysięnacośniepojętego.Zawsze
myślałem,żeportwAldarzejestwielki,tennaWyspachOgnistych
jeszczewiększy,aletowszystkobyłonicwporównaniuzwidokiem,
któryukazałsięmymoczom:tenportbyłwiększyniżcałyKelar,moje
rodzinnemiasto!
Woddaliujrzałempotężnemury,azanimi,natlebezchmurnego
nocnegoniebawznosiłasięjasnooświetlonaokrągłabudowla.
Co…zacząłem,leczniemogłemznaleźćsłów.
TojestAskirpowiedziałacichoSerafine.To,cowidać,
totylkonajmniejszaczęśćmiasta:port.Tamztyłu,zamurem,leży
cytadela,siedzibawładzyStaregoKrólestwa.
Patrzyłemoniemiałyiszukałemjakichśoznak,żetopotężnemiasto
zostałozaatakowane,aleichnieznalazłem.Zatownasząstronę
mknęłopółtuzinaszybkichmyśliwskichłodzi,ciągnączasobą
spienionyślad.Zadrżałem;wiałsilnyichłodnywiatr.
Leandraprzywarładomnieodtyłu,chowającsięprzedbryzą.