Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
NatendźwiękSchneidersięwzdryga.PierdolonyBen
Schneidersięwzdryga!Czyżbymmiałprzewidzenia?
Potrząsamgłową,biorącsięwgarść.Zadziwiamniewła-
snaznieczulica.Tenfacetwyrządziłmikrzywdę,aletobyło
wiekitemu.Mieliśmypokilkanaścielatiniewiedzieliśmy
nicoprawdziwymżyciu.Przecieżludziesięzmieniają.Sam
jestemtegonajlepszymprzykładem.Powinienemprzestać
zgrywaćzimnegosukinsynaidaćmudrugąszansę.
Mrużępowiekiioddychamgłęboko,akiedyponownie
zatrzymujęwzroknaBenie,rozluźniamsię,przybierając
bardziejprzyjaznąpostawę.
Cieszęsię,żewyszliścieztegocało.Prawiekrztuszę
siętymisłowami.
Schneiderniespodziewanieunosigłowę,krzyżującze
mnąspojrzenie.Patrzynamniezniedowierzaniem,jakby
niebyłpewien,czydobrzeusłyszał.
Nienienawidziszmnie?pytatakcicho,żeledwogo
rozumiem.
Wzruszamramionami.
Jace,ja…Myślę,żejestemciwinnywyjaśnieniemówi,
wprowadzającmniewjeszczewiększąkonsternację.
Przepraszamcię,alejestemnasłużbie,niemamczasu…
MaszkontaktzMayą?
Tymjednympytaniemkompletniezbijamniezpantałyku.
Czyżbymiałzamiarprzypominaćmiotamtymkoszmarze?
Możewcalesięniezmienił?Przylazłtutaj,udającpotulnego,
żebychwilępóźniejznówwbićminóżwplecy.Czytomoż-
liwe,żejesttakperfidny?
Kpiszsobie?syczęidoprawdyniewiem,czymam
sięśmiać,czyzłapaćgozafrakiiwyprowadzićzremizysiłą.
Schneider,rozpoznawszymójbojowynastrój,unosiręce
ikręcigorączkowogłową.