Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niepamiętała,bykiedykolwiekwidziaławdomu
rodzinnymczyste,porządnieposkładaneręczniki
wszafieczykwiatynastole.Tobyłzupełnieinnyświat.
Otworzyłaszafkęipoczuładreszczpodniecenia
nawidokrównopoustawianegoporcelanowego
serwisu.
Bardzoniechciałasięstądwyprowadzać,alechyba
niemiałainnegowyjścia.Loviepragnęła,byjejcórka
spędziłatucałelato,ichoćToybyłaprzekonana,
żeCaraniewytrzymatakdługo,niechciała
imprzeszkadzać.Wiedziała,żedlapaniLoviespotkanie
zcórkąjestbardzoważne,adlapaniLovieToygotowa
byłazrobićwszystko.
Wyłożyłapączkinatalerziusłyszałakroki
nawerandzie.WdrzwiachkuchnistanęłapaniLovie.
Dzieńdobry!zawołałaToyradośnie.Już
myślałam,żezostaniepaninaplażydopopołudnia!
Chybajeszczeniejesttakpóźno?zaniepokoiłasię
Lovie,ztrudemłapiącoddech.
Toyzmarszczyłabrwi.
Możepaniusiądzie?Przyniosęwodęikawę.
DziękujęcibardzosapnęłaLovie,opadając
nakrzesło.Toypostawiłaprzedniąpączki.
Znalazłapanidzisiajjakieśgniazda?
TwarzOliviinatychmiastsięrozjaśniła.
Jużtrzecie!Iznalazłyśmyjejużzatrzecimrazem!
Szkoda,żeniewidziałaśtwarzyEmmi!Stopięćdziesiąt
czteryjaja,możesztosobiewyobrazić?Niestety,samica
ulokowałagniazdonasamymśrodkuścieżki
prowadzącejnaplażę.
NiezbytmądrzewybrałauśmiechnęłasięToy.