Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Proszę,powiedz,żezostanieszodezwałasięLovie
cicho.
Dziewczynaskinęłagłową.
Caraspojrzałanazegar;dochodziłopołudnie.Głowę
miałaciężkąinadalczułasięsenna,aleniemogła
przecieżspędzićcałegodniawłóżku.Sięgnęła
pokrótkiespodenkiiposzładokuchni.
Czułasięwtymdomudziwnie,nienaswoimmiejscu.
Matkawyburzyłakilkaścianizamiastdawnych,
niewielkichpokoikówpowstałojednoduże
pomieszczenie,odfrontuiodtyłuwychodzące
nazadaszonąwerandę.Polewejstroniewąski
korytarzykprowadziłdodawnychdziecięcychsypialni,
przedzielonychwspólnąłazienką.Poprawejznajdowała
siędużasypialnia,drugałazienkaorazmalutka
kuchnia,pełnalśniącychsprzętów,którychkiedyś
tuniebyło.Jedynymmeblem,jakipamiętała,byłstary
kredensnanaczynia.Przezprzeszklonedrzwiczkiwidać
byłoresztkiporcelanowegoserwisuprzekazywanego
zpokolenianapokolenie.Carawybrałabiało-niebieską
filiżankęirozejrzałasię.Gorącakawabyławtermosie,
aobokstałtalerzzpączkami.
Zabrałakawęipączkinawerandęiusiadłanadużym
fotelubujanym.Przedniąrozciągałsięwidoknaniskie
wydmy,zaktórymileniwieprzetaczałsięocean.
Tujesteś!usłyszałaiodwróciłagłowę.Zzarogu
domuwyszłamatkawszortachkolorukhakiikoszulce
zżółwiemnapiersi.Nagłowiemiałabaseballową
czapeczkę.Caraleniwiepomachałajejręką.
Loviewspięłasięnaschodki,przytrzymującsię