Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Baxter,patrzącnaNattie,któratrzymaładłońwkubełkuzlodem.
–Mazbytbliskoosadzoneoczyiźlemuznichpatrzy.
–Niebędątakbliskoosadzone,gdynosmuspuchnie–zaśmiałsię
StanNorman.–Gdzienauczyłaśsiętakboksować,Nattie?
–Wzeszłymrokunalekcjachkick-boxingu–odparła,wyjmując
dłońzkubełka.–Uważam,zekażdakobietapowinnaumiećsię
bronić.Należywszkołachwprowadzićkursysamoobrony.Byłby
znichwiększypożytekniżzzamarzanianaśmierćnalodowisku.
Siedzielinatarasieijedlitorturodzinowy.Genevievewiedziała,
żechociażsiostrabagatelizowałacałezajście,wgłębiduszybyła
wściekła,żeRuperttaksięwygłupiłwobecnościAdama.Miała
nadzieję,żeAdamokażedośćrozsądkuiniewykorzystatego.
–Jaktwojagłowa,Adamie?–spytałapółgłosem,takżebysiostra
nieusłyszała.Tocud,żeNattienieskarciłagozawtrącaniesię.
Przecieżpanowałanadsytuacją.
–Wporządku–mruknął,dotykającczerwonejplamynaczole.
–Takipalantniemógłbymizrobićkrzywdy.Powiedzmi,coona
wnimwidzi?Coontakiegoma,czegojaniemam?
–Niemambladegopojęcia.Podejrzewam,żeonateżniewie.
Zdrugiegokońcatarasudobiegłschrypniętyśmiech.Donna
rozmawiaławłaśniezTubbym.Zabawne,jakbardzosytuacja
naimpreziezmieniłasięwciągugodziny.JeszczeprzedchwiląDonna
Morganbyławrogiem,któryzmusiłojcadoucieczki,byzarazpotem
zmienićsięwofiarę,którejczcitrzebabronić,chociażwcaletegonie
potrzebowała.PodobniejakNattie,samapotrafiłaosiebiezadbać.
Genevievechciaławierzyć,żenastąpiłprzełomwzachowaniuojca,
zdrugiejjednakstronyobawiałasię,czytoniepogorszysprawy.
AjeżeliDonnauznatozazieloneświatłododalszychzalotów?