Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dobrzeodpowiedziałamcośbanalnego
ioczywistego.Iwyszłamznaszegonowoczesnego
domku.Szłamgranitowymchodniczkiempomiędzy
przekwitającymimahoniami,ichbłyszczącezieloneliście
raziłymojezałzawioneoczy,momentamichwiałamsię
znerwów,aobolałenogizsekundynasekundępuchły
corazbardziej.Wkońcustanęłamnaśrodkuchodniczka:
„hola,hola,Kiniamyślęwróć”.
Zawracając,czułamwzrokdwóchmężczyznnaswoich
plecachiniepomyliłamsię.
O,zapominalskawydusiłjedenznich,tenwyższy.
Wezmęcórkę,oszczędzęsynowitychwidoków.Mój
mążjestdowaszejdyspozycji.Kiedywrócę,lepiej,żeby
wasjużniebyło.
Mądradziewczynkaprzytaknąłkarzeł.Miałam
ochotęzrzucićgozeschodka,aleniezrobiłamtego.
***
Kiedyzobaczyłemdwóchmężczyznstojącychprzed
drzwiamimojegodomu,jużwiedziałem,żeprzyszli
pomnie.Wsumietoczekałemnatenmomentodparu
miesięcywiedziałem,żenadejdzieigosobie
wyobrażałem.Ichminyświadczyłyotym,żenie
przyjaźnienastawieni.Mogłemsiętegospodziewać,
odtrzechmiesięcydostawałemesemesyzpogróżkami:
„Zgnijeszwwięzieniu”,„Zdechniesz,gnido”,
„Sprawiedliwośćzbliżasięwielkimikrokami”.
Częstotliwośćwysyłanychesemesównasilałasięzdnia
nadzieńcorazbardziej,akiedywostatnimprzeczytałem,
żemojażonadobrzesięrżnie,tonaniąspojrzałem.
Krzątałasięwkuchni,rozśmieszającmalutkąZosię
irobiącdziwneminy.Zrozumiałem,żetewiadomości
tojakaścholernazemsta,żetościema,boprzecież
podeszładomnieischwyciłamniezafiuta.Taknie
zachowujesiękobieta,którąrżniektośinny.„Nicto”,
myślę.Niepowiedziałemjejotychesemesach,