Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Żadnamnieniezaczepiła.Zmoichoczukulająsię
rzęsistełzy.Jaknazłośćpogodabyłasłoneczna.Żeby
tylkoMikołajnicniezauważył.Musiałamgookłamać,
powiemmu,żetatawyjechał.Takbędzienajlepiej.Mój
krokstałsiępewniejszy.
***
Jechałemzłotymopleminsignią.Mijającniegdyś
natrasietakisamochód,zawsześmiałemsięwduchu,
żejadątajniaki,zdziercyiniebieskieufoludki.Kinia
śmiałasięrazemzemną,przezywającich
odkrawężników.Niebałemsiępolicji,niemiałemnic
nasumieniu.Możedrobnegwałtymojejżony,alejejsię
podobało.Więctoniebyłoprzestępstwo,albobyło,ale
zaobopólnązgodą.
Iproszę,jakilosjestprzewrotny,terazteżjadątajniaki,
anawetjajadęznimijednymautem,znienawidzonym
przezemnieopleminsignią,jednakzróżnicą,
żegranatową.„Kurwamać,ktobypomyślał”.Nie
rozumiałem,ocochodzi,toznaczymogłemsię
domyślać,alenadalniewiedziałem,dlaczegozostałem
zatrzymany,najakdługo,aprzedewszystkimkto
zatymstoi?„Japierdzielę,tojakiśkoszmar”
powiedziałemdosiebiewduchuniczymmojażona.
Kinia,jejmina,jejstrachitroska,zażenowanie
izwątpienie.Nie,toniemożliwe,onaniemożewemnie
zwątpić.Nieteraz!Przecieżtomusibyćjakieścholerne
nieporozumienie.Toniemogłosiędziaćnaprawdę.
Szczypałemsięwrękę,żebysięwybudzić,aleskoro
wdomurobiłemtosamoisięnieudało,toteraztym
bardziejniebyłoszansnacudownewybudzenie.
Siedziałemjaknigdyztyłusamochodu,zaraz
zakierowcą,obokmniesiedziałnieprzyjemnyglina
zmocnozadartymnosemiidiotycznąminą.Spoglądałem
naniegokątemokaistwierdziłem,żegdybybyłkobietą,
uchodziłbyzaatrakcyjnego.Głupiasytuacja,toigłupie