Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Odeszłamwswoimkierunkuiwłączyłamgopro.
OdokołorokuprowadzimywspólnykanałnaYouTube.Jak
narazieniejesteśmypopularni,alemamykilku
oddanychsubskrybentów.Postanowiłamopublikowaćmój
dzisiejszyurbex,dlategoprzywitałamsięzwidzami.
Hejka,wariaci!Właśnielecęobczaićopuszczone
blokinaulicySolidarnościwRawieMazowieckiej!
Zobaczymy,czyznajdętamcościekawego.
Energiczniezaczęłamiśćwkierunkubloków
znajdującychsięnaprzeciwkocmentarza.Kiedystanęłam
przedpierwszymznich,skamieniałam.Dawnonie
widziałamtakzarośniętychbudynków.Ichbrudneściany
ioknaprzywodziłyminamyślklatkifilmuomieście
widmo.
Ostrożnieweszłamdopierwszegobudynku.Potym,
cozobaczyłamnazewnątrz,spodziewałamsięokropnego
smroduitonypajęczyn,alewbrewmoimobawomnie
byłotakźle.Jednarzecz,najakąmogłabymnarzekać,
byłodziwneuczucie.Miałamwrażenie,żeniejestem
tumilewidziana,jakbymweszładodomukogośobcego.
Toprzeczuciebyłotaksilne,żeprzezchwilęrozważałam
nawetodwrót,jednakprzypomniałamsobiewcześniejsze
słowaTomka:„Cykaszsię,Sandra?”.Zacisnęłamrękę
nalatarceiwłączyłamją.Żebyudowodnićsamasobie,
żewcalesięnieboję,zdecydowałamsięnajpierw
rozejrzećsiępopiwnicach.Światłomojejlatarkitylko
podkręcałostrasznyklimatpanującynaklatceschodowej.
Schodzącwdółpociemnychschodach,czułamnasobie
czyiśwzrok,alezignorowałamto,sądząc,żetotylko
mojawybujaławyobraźnia.Gdybyłamjużprawie