Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
DariuszKankowski:RE-HORACHTEPierwszespotkanieRW2010
–Czemunie?Skorojużtujesteśmy,zabawmysię.Chcęrazwżyciuzrobićcoś
szalonego.
–Zamałomiałeśostatnioprzygód?–zakpiłRadek.
Michałwzruszyłramionami.
–Mamgdzieśkonsekwencje.
–Jestemztobą–Krystianpoklepałgopoplecach.–Wleźmynatęgórę
iudowodnijmy,ktoturządzi.Wulkanniejestzbytwysoki,damyradę.
Miałjużzwycięstwowkieszeni:skoronamówiłKrystiana,Radekrównieżsię
zgodzi.Tenpokręciłgłową,uśmiechającsiękrzywo.
–Obajjesteścieidiotami–skwitował.
–Iwcalesiętymniechwalimy!–Krystianwykrzywiłsiępociesznie.–Chodź,
niebądźorangutan...Niemaczłowieka,któryniechciałbyzerknąćdośrodka
wulkanu!
–Nodobra–zgodziłsięRadek,wstając.–LepszetoniższukanieDarka.
Skierowalisiękuzboczu.Gdyopuścililas,zrobiłosiębardziejstromo,jednak
nadalradzilisobiecałkiemnieźle.MniejwięcejwpołowiedroginaszczytMichał
obejrzałsięzasiebie.Objąłwzrokiemwschodniączęśćwyspyorazmorze,które
zdawałosięokalaćcałąkulęziemską.
–Fantastycznywidok–szepnąłdoKrystiana,któryprzystanąłobok,żeby
złapaćoddech.
–Naszczyciebędziejeszczelepszy–odparłKrystian,ruszającdalej.–
Pośpieszżesię!–zawołałdoRadka,którygramoliłsięnasamymkońcu.
–Przecieżsięśpieszę!
Zrobilisobiejeszczejednąprzerwę,apodkoniecdrogimusielipomóc
Radkowi,któregozłapałakolka,leczitakdotarcienaszczytzajęłoimniewiele
czasu.Zgórymogliobjąćwzrokiemcałąwyspę.Miałakształtpłaskiego,ostro
zakończonegokamieniaizwężałasiękupołudniowi.Wulkanznajdowałsię
50