Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dyrektor
Sabinazwrażenianieśpipółnocy.Powtarzasiętozawsze,kiedy
marozmawiaćzdyrektoremBarskim.
Idziedługimkorytarzemwstronęgabinetuiczujedrżeniekolan.
Zmedycznegopunktuwidzeniamożedziwić,żemimodrżeniaidzie
szybciejniżzwykle.WsekretariaciepaniKrystynazdradzajejsekret
robienianadrutach.Zamówionymiesiąctemusweterzbeżowejwełny
jestjużgotowy.Ciemnobrązowykołnierzimankiety.Zestawienie
kolorówdoradziłababcia,któramiałapodobnysweternapensji,także
zrobionyprzezkobietęoimieniuKrystyna.
–Totakieproste,paniSabinko.Siedemoczeklewychisześć
prawych.Amankietyściągaczem...–Krystynazsekretariatujest
życzliwacałemuświatu,choć,jakmówią,makłopotyzmężem,który
podobnojużdwukrotniebyłprzesłuchiwanybezpowodu.
–Chybatrzebadotegodużocierpliwości...–Sabinasprawia
wrażenieprzejętej,choćwtejchwiliobchodzijątylkoto,copowie
Lidia,drugasekretarkaBarskiego,któraweszładogabinetuijużdługo
niewychodzi.
–Paniredaktor,aktomożemiećwięcejcierpliwościodpani?Cały
czasnadksiążkami...
–Ilesięnależy,paniKrysiu?
–Coteżpani,paniSabinko.Małotomipanipomogłaztym
lekarstwem.Niechsięnosinazdrowie.
–Takbyćniemoże.Topanipracaimusibyćzapłacona...
–wgłosieSabinyprzekonanieowłasnejracji,awdłoniach
portmonetka.
WdrzwiachgabinetupojawiasięLidia.Jestjednązpiękniejszych
dziewczynwWarszawieiSabinazawszenajejwidokodczuwa
ukłuciezazdrości.Gdybyjednakmiaławybierać,zamiasturody
wolałabymiećpodobnąśmiałość.Lidianiczegosięnieboiipotrafisię