Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wpatrywałamsięwpaprochnaswoichspodniachtakdługo,
zacząłmisięrozmazywaćprzedoczami.Prawdęmówiąc,miałam
ochotęzadzwonićdopaniTeresyipowiedzieć,żerezygnuję.Ale
właściwiedlaczego?Pieniądzebyłyatrakcyjne,ajedynecomusiałam
zrobićtowytrzymaćmiesiąciupewnićsię,żetenwariatnicsobienie
zrobi.Jeślibędziemniedalejignorowaćtomożenawetlepiej.
Niemamrozkładudniabąknął.Żyję,jakchcę.
Uśmiechnęłamsiękwaśno.
Okej.Wobectegoopowiedzmimożecośosobie
zaproponowałam,odwracającsiędoniegoiudałomisięzdobyć
nauśmiech.Jakmogłamgowziąćzamenela?Miałszczupłeciało,
terazsporoszczuplejsze,niżgdygrałwzespole.Tatwarz…
symetrycznerysy,niebieskieoczy.Byłbardzoprzystojny,ale
zesmutkiemstwierdziłam,żewjegoobliczuodbijająsięproblemy
imelancholia.
Niepatrztaknamniemruknąłbłagalnieiprzycisnąłdłoń
doczoła.
Jak?
Jakbymbyłtwoimprojektem.
Parsknęłam.
Przeznajbliższymiesiącwłaśnietymdlamniebędziesz,więcnie
wiem,czybędęumiałazapanowaćnadwyrazemtwarzyprzyznałam.
Głosprawieminiezadrżał.Nochybażesięwcześniejpozagryzamy.
Jegokształtneustazacisnęłysięwgrymasie.
Dobrzeciradzę,odpuśćsobiewyszeptał,posyłając
mimagnetyzującespojrzenieTwojaobecnośćmniejedyniedrażni.
Zwzajemnościąprzyznałam,dzielniejewytrzymując.
Nachyliłsięwmoimkierunku,studiującoczamicałąmoją
sylwetkę.
Jakimaszplan,co?Chceszmniewsobierozkochaćisprawić,