Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zostaniemynaobiedzie.Zgoda!
Itakktośsięnamdziśobiecał,więcsiętylko
towarzystwopowiększy.Tymczasempójdęzapowiedzieć,
żebyprzygotowanodlawasnakrycia.
TorzekłszypaniBigielowawyszła.Połanieckizaśspytał
Bigiela:
Kogomaciemiećnaobiedzie?
Zawiłowskiego,przyszłegokorespondentanaszego
Domu.
JakitoZawiłowski?
Ten,tensam,znanyjużpoeta.
ZParnasudokantorka?Jakżeto?
Bojużniepamiętam,ktopowiedział,żenasze
społeczeństwotrzymaswoichgeniuszynadiecie.Mówią,
żetobardzozdolnyczłowiek,alewierszaminiemożna
nachlebzarobić.
Wiesz,naszCiskowskiprzeszedłdoTowarzystwa
Ubezpieczeńposadazawakowałaizgłosiłsię
Zawiłowski.Miałemtrochęskrupułów,ale
onmipowiedział,żetodlaniegokwestiachleba
imożnościpracy.Przytympodobałmisię,bosię
przyznałodrazu,żewtrzechjęzykachpisze,ależadnym
dobrzeniemówi,apowtóre,żeniemanajmniejszego
pojęciaokorespondencjihandlowej.
E,togłupstwoodrzekłPołanieckiwtydzieńsię
nauczy.Tylkoczytonadługobędzietejposadyiczy
korespondencjaniebędziezalegała...Zpoetąsprawa!
Tosiępożegnamy.Alerozumiesz,żegdysamsię
zgłosił,wolałemdaćmiejscetakiemuZawiłowskiemuniż
komuśinnemu.Zatrzydnimazacząćrobotę.
Tymczasemwypłaciłemmunaprzódmiesięcznąpensję,
bobyłotrzeba.
Gołybył?
Zdajesię.JesttustaryZawiłowski,ten,comacórkę,
bardzobogatyczłowiek.Pytałemsięnaszego,czynie
jegokrewny.Powiedział,żenie,alesięprzytym