Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
świdrująceoczyorazkrótkieciemnewłosyostrzyżone
najeżakontrastowałyzjasnącerą.Byłszczupły,wysoki
idobrzezbudowany.Choćtrudnobyłonazwać
goprzystojnym,tomiałwsobierodzajwdzięku,który
mógłpo​do​baćsięko​bie​tom.
Jegouwagęzwróciłnaszyjnikzbudowanyzdziwnego
materiału,którypodpalcamiprzypominałpołączenie
tworzywasztucznego,gumyimetalu.Obracałgoprzez
chwilę,szukajączapięcia,jednakniczegotakiegonie
znalazł.Spróbowałściągnąćgoprzezgłowę,aleniebył
wstanie.Adamdośćszybkodoszedłdowniosku,żemusi
tobyćjakaśformazabezpieczenia,byćmożeGPS-u,
nawypadekpróbyucieczkizośrodka.Azatemmusiał
tubyćkimśwro​dzajuwięź​nia.
Wziąłprysznic,ogoliłsięiprzyglądałsięprzezchwilę
swo​jejszczu​płejtwa​rzy,sta​ra​jącsięwy​czy​taćzniejswoją
przeszłość.Uszczypnąłsięwpoliczekiobejrzałzęby.
Mimoswoichczterdziestulatniewyglądałjeszcze
najgorzej.Nagleprzedjegooczamipojawiłsięwizerunek
żony.Szczupłej,wysokiejblondynkioostrychrysach
twarzyimocnejszczęce.Pamiętałjejtwarz,figurę,włosy
ioczy.Wżadenjednaksposóbniebyłwstanie
odtworzyćostatnichwydarzeńzjejudziałem.Obawiałsię
momentu,kiedystaniezniąokowokoiniebędzie
wstaniezapytaćożadenwspólnytemat.Wkolejnym
przebłyskuzobaczyłciałojakiejśkobiety.Wszędziebyło
pełnokrwi.Potrząsnąłgłową,próbującodgonić
nieprzyjemnewspomnienia.Będziemusiałzapytać
owszystkoFlorentynęNiekrasz.Byćmożedowiesię
wystarczającodużo,abymócprzypomniećsobie
po​zo​stałewy​da​rze​nia.
Wyszedłzłazienkiirazjeszczezlustrowałizolatkę.
Porazkolejnypowróciłyreminiscencjezprzeszłości.
Zobaczyłsiebieznożemwrękuwycinającegowdrewnie
jakieśwzory.Złapałsięzagłowę,chcącopanowaćból.