Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
starychsztachetipokazałjejmiejsce,bywiedziała,
gdzieszukać,kiedygobędziepotrzebować.
KorpuSOKorpmógłznaleźćbroń,posługującsię
wykrywaczamimetalu–krążyłyplotki,żerobiłnaloty
naprywatnedomy–alewszędziezajrzećniemógł.
ZresztąojcieczpunktuwidzeniaKorpuSOKorpubył
nieszkodliwy.Sprzedawałinstalacjeklimatyzacyjne.Był
szarymżuczkiem.
Jakiśczaspóźniejichziemiązainteresowałsię
deweloper.Złożyłkorzystnąofertękupna,aleojciec
Tobyniechciałsprzedaćdomu.Mówił,żedobrzemusię
mieszkawtymmiejscu.Tosamopowiedziałamatka,
którawpobliskiejgaleriihandlowejprowadziłasklep
franczyzowyzsuplementamidietyZdrowoTechu.
Odrzucilidrugąofertę,potemtrzecią.„Zabudujemy
was”–groziłdeweloper.OjciecTobyodparł,żejakdla
niego,niemaproblemu.Natymetapiechodziłojuż
ozasady.
Wydawałomusię,żeświatwciążjesttakijak
pięćdziesiątlatwcześniej,myśliToby.Niepowinienbył
ażtaksięupierać.JużwtedyKorpuSOKorpkonsolidował
swojąwładzę.Zaczęlijakoprywatnafirmaochroniarska
świadczącausługiKorporacjom,późniejprzejęlifunkcje
lokalnejpolicji,któraupadłazbrakufunduszy.
Zpoczątkuludziomtosiępodobało,boKorporacje
płaciły.TerazjednakmackiKorpuSOKorpusięgały
wszędzie.Ojciecźlezrobił,żenieustąpił.
Najpierwstraciłpracęwkorporacjiprodukującej
klimatyzację.Znalazłdrugą–sprzedawałokna
dwuszybowe,alezatopłacilimniej.Tymczasemmatka
Tobyzapadłanajakąśdziwnąchorobę.Byłotozupełnie
niezrozumiałe,bozawszeniezmierniedbałaozdrowie:
uprawiałagimnastykę,jadładużowarzyw,codziennie
nawzmocnienietężyznyzażywaładawkęsuplementów