Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
K.Dymek,„RotmistrzOstrowskiczyliczęśćdrugadalszychlosówNikodemaDyzmy”,Warszawa2014
ISBN978-83-7798-116-0,©byBELStudio2014
idziennikarzeprasowi,nacodzieńopisującywydarzeniazsalkoncertowych
ifilharmonii.
Katarzynapamiętała,żewtedy,wprzeddzieńkoncertu,spotkałaswojąbab-
KatarzynęZasławskązPotockich,któraspecjalnieprzyjechaładoParyża,
abybyćnakoncercie,naktórymwystąpijejwnuczka.Katarzynazapytała
wtedy,comazagrać.Odpowiedźbyłanatyletajemnicza,cozobowiązująca:
Jaci,mojedziecko,niepowiem,tywiesznajlepiej.Zagrajto,cociserce
dyktuje.PamiętajżejesteśPolką,atujestParyż.
Gdypodawałaswojemuprofesorowitytułutworu,którymiałazamiarwy-
konać,tenlekkosięzdziwiłidelikatniezasugerował:
Ajamyślałem,żezagrapanicośzChopina,toprzecieżteżpolskikom-
pozytor.Szanujęjednakpaniwybór,alemamprośbę,abynabis,aidlamnie,
zagrałapanipolonezaAs-dur.
Katarzynaobiecała,żetakbędzie.
GdyusiadłanataborecieprzedklawiaturąBechsteinaigdyodsłoniętokur-
tynę,salazamarławoczekiwaniunagręmłodej,pięknej,alenikomuniezna-
nejpianistki.Katarzynawiedziałaiczuła,żewpierwszymrzędziewpatrzona
wswojąwnuczkęsiedziałajejbabka.
Pokrótkiejchwiliskupieniapodniosłaręceiobydwienarazopuściłana
klawiaturę.Nawetwytrawniznawcymuzykinieodrazuzorientowalisię,coto
zautwór.Tylkotwarzstarszejpanisiedzącejwpierwszymrzędziestężała,plecy
wyprostowałysię,acałajejpostaćzastygławbezruchu.
Ipianistka,iinstrumentpokazali,nacoichstać.
Katarzyna,początkowodelikatnie,apotemzcałejmocyuderzyławklawia-
turęncesarza”,atenmocnymgłosemrozległsięwcałejsali.Ipopłynąłjakże
nostalgiczniebrzmiącypolonezOgińskiegoPożegnanieOjczyzny.
Cobardziejwrażliwisłuchaczesłyszeliwkolejnychakordachbrzmienie
galopukawalerii,odgłospalbykarabinowej,dźwięktrąbeksygnałowych,jęki
rannych,anakońcubrzękłańcuchówiskrzypieniekibitek.Pianistkaodchyliła
siędotyłuicałaoddałasięmuzyce.Igrałatakdobrąchwilę,jakbysamanie
wiedząc,kiedymelodiasięskończyła.Gdyucichłystrunyfortepianu,całasala
trwałajakbywodrętwieniu,niewiedząc,cosięstało,alboczekając,żenastąpi
ciągdalszy.Naglewśródtejgrobowejciszy,zgórnejgaleriizajmowanejzazwy-
czajprzezstudentów,dałsięsłyszećmłodzieńczy,aleczystyidonośnygłos:
VivelaPolonge!
Wtymmomencierozległysięhuraganowebrawa,któretrwałyczasdłuższy.
Katarzyna,wywoływanakilkakrotnie,nabisodegraładlaswojegoprofesora
ipublicznościpolonezaAs-durChopina.
16