Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dobrzewiesz.
Ustacięzdradziły.Itwojablizna.Dotknęłaopuszkąpalca
bliznykołomojejwargi.Pozatym…Spędziłamztobąnoc.Nie
jestemślepa,głuchaimamwęch.Pachnieszpaczulą.Ipragnęcię
polizać.Kiedymijałeśmnienakorytarzu,mojeciałoodrazu
zareagowało,jakjakiścholernyalarm.
Chciałemcipowiedzieć…zacząłem,alepotrząsnęłagłową.
Jakbyśchciał,tobyśpowiedział.Kręciłocięto?wyszeptała
miwusta.
Kurwa,jejcyckinapierałynamnie,mójfiutwbijałsięwjej
podbrzusze,czułemjejzapach,jejciepłyoddech,byłemcałkowicie
ugotowany!Icholernienapalony.
Wciążkręcimruknąłem,uniosłemipołożyłemnabiurku.
Odsunąłemspódnicęimoimoczomukazałysięjejudawdelikatnych
pończochach,wykończonychkoronką.Wyżejdostrzegłemsatynową
bieliznę.Przejechałempalcamiposkrawkunagiejskóry.Justyna
zadrżała.
Todlamniesiętakubrałaś?Zrzuciłemmarynarkę,którą
miałemnasobie,ipochyliłemsięnadjejrozłożonymnabiurku
ciałem.
Zawszesiętak…Och…jęknęła,gdyodsunąłembieliznę
iwsunąłempalecwgorącąicholerniemokrącipkę.Zacząłemnim
poruszać,potemdołączyłemdrugi.
Niekłamszepnąłem,masującjejpierśprzezmateriałbluzki
icienkiegobiustonosza.Myślałaśomnieiotym,żezwabiszmnie
doswojegogabinetu.
Możemyślałam…Wygięłasięwłuk.Jezu…Sherry…
Maks,powiedz„Maks”…Zacząłempieprzyćpalcami.
Maks…Maks…jęknęłatakgłośno,żeprzyłożyłemdłońdojej
ust.Zaczęłassaćmipalce,ajamiałemwrażenie,żezarazskończę