Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ3
D
tychsamychperfum,odkądskończyłatrzynaścielat.Byłanimi
aphnepachniałakorązdrzewawiśniowegoimigdałami.Używała
spryskanazeszłegowieczoruiczułemjenawetwchwili,gdy
powiedziała,żenigdywięcejniechcemnieoglądać.
Miałabliznęnanadgarstkuposkaleczeniu,którezrobiłasobie,
wspinającsięnadrzewo,gdymiałajedenaścielat.Tobyłamojawina.
Wtedyniecomniejprzypominaładamę,więcprzekonałemją…
nodobrze,namówiłemnawyścignaczubekjednegozdrzew
naobrzeżachogrodu.Wygrałem.
Daphneśmiertelniebałasięciemności,aponieważjatakżemiałem
własnelęki,nigdysięzniejniewyśmiewałemztegopowodu.Aona
nigdyniewyśmiewałasięzemnie.Niewsprawach,którebyły
naprawdęważne.
Byłauczulonanamałże.Jejulubionymkolorembyłżółty.Mimo
wszelkichwysiłkówniepotrafiłanauczyćsięśpiewać.Umiała
zatotańczyć,więcprawdopodobnietymbardziejbyłarozczarowana,
gdyzeszłegowieczoraniepoprosiłemjejdotańca.
Kiedymiałemszesnaścielat,przysłałaminaGwiazdkęnowątorbę
fotograficzną.Chociażnigdyniepowiedziałemanisłowa,żemam
dośćpoprzedniej.To,żeDaphnewiedziałaomoimhobby,miałodla
mnietakieznaczenie,żenatychmiastzacząłemużywaćnowejtorby.
Nadaljejużywałem.
Wyciągnąłemsiępodkołdrąiodwróciłemgłowęwstronęleżącej
torby.Zastanawiałemsię,ileczasuDaphnespędziłanawybieraniutej
właściwej.
Możemiałarację.Łączyłonaswięcej,niżmisięwydawało.Nasza
więźnarodziłasięwtrakcienieregularnychwizytiokazjonalnych
rozmówtelefonicznych,więcnieprzypuszczałem,żeskładasięnanią
tylerzeczy.
AterazDaphnewracałasamolotemdoFrancji,gdzieczekałnanią
Frederick.