Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ewa,słysząctesłowa,przeraziłasię,żeumrze,wydającdziecko
naświat,skorotakłagodnieznosiobjawyciąży.Pobladłastraszliwie
ibyłabyosunęłasięnapodłogę,gdybypaniSasickanieskoczyła
dootomany.
–Marcin!–wrzasnęłamatka.–Ewazasłabła!Jesteśmywsalonie!
Przybiegłniemalnatychmiast,porwałżonęnaręceipobiegłznią
dosypialni,wktórejrównieżpłonęłalampanaftowa.Ułożył
jąnałóżku.Miałjużposłaćpodoktora,gdyEwaotworzyłaoczy.
–Jużmilepiej–szepnęła.–Toodciężkiegopowietrzazasłabłam.
Otworzyłnaościeżoknoizsunąłdelikatnąfirankę,byjaknajwięcej
tlenuwpadłodoalkowy,chociażpowszechnieuważano,żenocne
powietrzejestszkodliwe.
–Cowłaściwiesięstało?–zapytałzaniepokojony.
–Och,niewiem.Przeraziłamsię,żeumręprzyporodziei…
–Napewnonieumrzesz–oświadczyłzmocą.–Gustawbędzieprzy
tobie.Pozostanieszwdobrychrękach.KlotyldaLisieckazawiadomi
mężaotym,żespodziewamysiędziecka.
Ewachwyciłajegodłonie.
–NiechcęLisieckiegoprzysobie…PaniŚwiergiełłowa
wykrwawiłasięprzynim!Pozatymonmisięoświadczał,ateraz
należydorodziny.Niemogłabymmuspojrzećwoczy,gdyby
toonodbierałporód!
–Zapewniamcię,najdroższa,żeprzytobiebędzieGustaw!
–AleonmieszkaażwZbarażu–szepnęła.–Tobardzodaleko.
–Pojadęnawetnakoniecświatapodoktoradlaciebie.Wszystko
zrobię!Nawetkrokodylazdobędę,jeślizajdzietakapotrzeba!
–Ajadlaciebie!–Ewasięuśmiechnęła.
Małżonekzacząłjąrozbieraćzsukni,akiedypozostałatylko
whalce,ściągnąłswojeubranieiwsunąłsiędołóżka.Tejnocynie
zamknąłjejwnamiętnymuścisku,leczprzytuliwszydoswejpiersi,
pozwolił,byspokojniezasnęła.
Przyśniadaniu,którerozpoczęłosięoósmej,rozmowazeszła
natematbabciAdelajdy.
–Bardzojąkochałem–mówiłMarcin,popijająckawę.–ZDarunią
układałamniedosnuitoonaopowiedziałapiastuncelegendęoSoni
Dołogorukiej,którąnastępnieDaruniaprzekazałamnie.
Ewauśmiechnęłasięnawspomnieniecudownejnocysprzedroku,
gdystałanadurwiskiemwpatrzonawniezwykłykrajobraz,aMarcin
opiekuńczootaczałjąramionami.Tobyłaichwspólnasłodka