Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
potężnyniezbędnikstolarzawypełnionypobrzegiróżnorodnymi
narzędziami.
Unomomento…skoczętylkopodrabinkę.
ZzaplecówMąkosiawynurzyłasięfiligranowapostać.Miałamiłą,
pucołowatątwarzokolonąniesfornymiwłosamiwkolorzeletniego
słońca,zadartynosimnóstwopiegów.
Fiu,fiu.Niusiaspojrzałazuznaniemnakartonowepudła
zprzyczepionymidońkartkami.Domyśliłasię,żezawierają
informacjenatematksiążek.Kawałrobotyodwaliłaś,tytanie.
Niecieszsię,zostawiłamcośidlaciebiewypaliłaZuzanna.
Aniezostawiłaśprzypadkiemczegośnaulicy?Niusia
wyciągnęłazzaplecówtorbęizamachałaniąprzedoczami
przyjaciółki.
OJezusie…jeszczeito.Zuzannazłapałasięzagłowę.
Japoprostupasuję.Wracamdodomuizamykamsięnacałydzień
wszafiealbojakimśinnymustronnymmiejscu.Alboprzykujęsię
łańcuchemdokaloryfera.Wprzeciwnymraziewmojejrodzinie
szybciejzabrzmiMarszżałobnySzopenaniżMarszweselny
Mendelssohna.
Niusiaspojrzałapytająco.
Zdajesię,żektośtuwstałlewąnogą.Porannapogawędka
zMatuląSwatulą?
NiechceszwiedziećwestchnęłaZuzanna.
Ależchcę.Niusiastrząsnęłazpłaszczaniewidzialnypyłek,
mrużącprzytymzabawnieoczy.Niewiedzamniezabija,aja
kochamżycie.Mamumrzećiniedowiedziećsię,dlaczegotwoje
rozpaczliwe„jeszczeito”zapachniałomiaferą?
Jeślicościękiedyśzabije,tociekawość.
Ciekawośćczynie,poprostuwyrzućtozsiebie.Ajakniemasz
pomysłu,odczegozacząć,zacznijodpoczątku.
ZuzannazobaczyławoczachNiusiprzyjaznązachętę,atakże
zapowiedźtego,cosięwydarzy,jeśliniedojdądoporozumienia.
Żadnejalternatywy.
Zaczęłaodsamegopoczątku.
Kiedyskończyła,zdenerwowanaNiusiawycelowałaoskarżycielsko
palecwstronęZuzanny.
Kwiatuszkuprzemówiłasurowokażdemunależysięodrobina
szaleństwa,ależebyodrazuściągaćdodomuobcegofaceta?
Bozaburzyłcisięnarządsłuchuiusłyszałaś„lavazza”zamiast„mam
kaca”?Procesmyślowycisięzaburzył,aniesłuch.Odbiłoci?