Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
musztarda…Anahakachwmięsnymtojużtylkosamemetki…
wsensieetykietki,niekiełbasy.No,wkażdymraziejanatopłukanie
niewyrażałamzgody…
Zuzannanerwowozamrugałaoczami,leczniezdążyławyrazić
swojegozdaniaosamowolceświętegoklucznika.Głuchoszczęknęły
metalowenarzędziaiwprzejściumiędzyregałamiukazałasię
urwisowatatwarzAntka.
–Kawy…–szepnąłomdlewająco.
Zuzannabezsłowaominęłaspiętrzonekartony,wyciągnęłazszafki
dwakubkiinapełniłajegorącąkawąztermosu.Jedenkubekpodała
Mąkosiowi,zdrugimpodeszładoNiusi,którawciążstałaprzyoknie
znosemprzyklejonymdoszyby.
–Tojestjakaśmasakra.–Wstrząsnęłasię.–Ijakjawrócę
dodomu?ChybapodMąkosiem.
–Anielepiejpodparasolem?Mniejprzemokniesz.–Zuzanna
spokojniewsunęłajejwrękękubekiwróciładoprzeglądukrzeseł,
któremożnabyłojeszczeuratować.
Niusiaprychnęłajakmałerozzłoszczonetygrysiątko.
–Mówiszotymczymś,cosmętniezwisazwieszaka?
–Mówięopara-solu,Niusia–zniecierpliwiłasięZuzanna.
–Zwieszakanamójgustzwisabadyl.Dodatkowonadgryzionyprzez
bezlitosnyząbczasu.
–Właśnie.–UcieszonaNiusiastrzeliłapalcami.–Alenadgryziony
przez…Ty,moletomajązęby…?
–Niełamciemiserca,okrutnekobiety.–Mąkośzłapałsięzaprawą
pierś,pokręciłgłowąiprzerzuciłdłońnalewą.–Otóżpopierwsze
primo–podjąłzpowagą–badyljestpodziadku,bohaterzespod
MonteCassino,więczwiększymszacunkiemdojegobady…parasola
proszę…Podrugieprimo:molenieżrąimpregnatów…takmisię
zdaje,żenie…Apotrzecieprimo:wyglądałabyś,kochanie,jakkarp
sauté,nieprzezrzekomedziurywparasolu,aledlategożeoglądałabyś
jakzwyklewystawy.Teżcoś…jakbyśmusztardyioctunaoczynie
widziała.
–Karpsauté?–Niusiazatrzęsłasięzoburzenia.–Nojanormalnie
niemogę…
Zuzannaciężkowestchnęła.Zanosiłosięnamałżeńskąburzę
zwyładowaniami.Abyuniknąćburzy,czymprędzejprzerzuciłauwagę
Antkananaprawękrzesłastojącegonatrzechnogachpodścianą.
–Tenklamot?Kuternoganormalnie…–Oderwałoczyodkulawego
rupiecia,poczymzdezaprobatąotaksowałpozostałesprzęty.