Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Tobyłabyprofanacja–zaoponowałKarotenzpowa-
gą.–Granarytualnyminstrumenciemaułatwiaćducho-
wąpodróżdoinnychświatów.
–Przecieżitakniewiemy,jakgoużywać,panHenio
niezostawiłinstrukcjiobsługi.
–Widziałemkiedyśtakiprogramoszamanach.Musi-
myostropościćprzezparędni,apotemodurzyćsięgrzyb-
kamihalucynogennymiiprzetańczyćnagocałąnoc.
–Taak…–przeciągnąłPawiansceptycznie.–Filmik
ztakiegowystępuzrobiłbyfuroręwnecie.
–Czegosięczepiasz?Szamanitakrobią.
–Lepiejchodźmyjużdodomu.–Szuflazainterwenio-
wałwostatniejchwili,bokłótniaznowuwisiałanawło-
sku.–Jutropomyślimy,coztymzrobić.
Pawianwzruszyłramionami,odniechceniauderzyłbę-
benkiemwkolano.Rozległsięsuchy,pustydźwięk,odbite
odścianyblokuechodobrzmiewałogdzieśnadbłotnistym
trawnikiem.
Chłopcynakilkasekundzamarlibezruchu,jakbyna-
prawdęspodziewalisię,żeużyciebębenkaspowodujeja-
kąśzmianę.
–Dziwne–mruknąłSzuflaigłośnoprzełknąłślinę.–
Zatkałymisięuszy.
–Zarazciodetkam!–Pawianskwapliwiestuknąłgo
bębenkiemwczoło.–Lepiej?
–Trochębrzęczy.–Rosłyszczypiornistaprzezornie
uchyliłsięprzedkolejnymuderzeniem.–Wystarczy!Nie
podobamisięto.
–Dlaczego?Poczujbluesa,bracie!–Pawianwystukał
palcaminanapiętejskórzeinstrumenturytmicznąse-
kwencję.
17