Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
IdobrzeciwyglądapotwierdziłPawianskinieniem
głowy.Pokazałosięsłoneczko,więcrośnie.
Cośjakprzebiśnieg?
Aha.Tylkowiększeimaowoce.Uważaj!Nierzuć
naniącienia,bozmarnieje.
Obajświeżoprzybylichłopcybylitakzafascynowani,
żenieprzyszłoimnawetnamyśl,abyzapytać,skądPa-
wianczerpietakścisłedanenatematmiejscowejflory.
Wskupieniuobserwowalibłyskawicznywzrostroślinyni-
czymnaprzyśpieszonymfilmie.Kiełekwzbiłsięnakilka-
naściecentymetrówwrę,lekkimiwychyleniami
koniuszkabadającprzestrzeń,zgrubiałnapalec,nabrał
intensywniejszejbarwy.Śniegwokółłodyżkizacząłtop-
nieć,nadotworemdrżałamgiełkaoparu.Roślinawciąż
pięłasiękuniebu,kusłońcu,wyginającsięniecoiprostu-
jąc,jakbywogromnymtrudzie.Gdysięgnęłachłopcom
dokolan,wzdłużłodygiodwierzchołkadonasadyna-
brzmiałyguzkijasnychniby-pączków,aniedługopotem,
kiedywybujałanadobrymetr,narośleterazwielkiejak
piłeczkipingpongoweeksplodowałyseriącichychtrza-
sków,odsłaniająclśniący,ciemnoczerwonymiąższ.
Wmroźnympowietrzurozszedłsięsłodki,odurzacy,
uwodzicielskizapach,odktóregowszystkimzakręciłosię
wgłowach.
Tobybyłonatyle.Pawianwydłubałmiękkiewnę-
trzeowocuzszeleszczącejosłonki,wcałościwsadził
doustizesmakowitymmlaśnięciemprzełknąłsok.Czę-
stujciesię,panowie,bozachwiwszystkozamarznie.
Niezaszkodzinam?Karotenskubnąłodrobi
miąższu,pochał,dotknąłzykiem.
Wykluczone.Owocepyszneipożywne,inaczejnikt
byichniezjadł,abeztegotaroślinaniemożesięrozsiewać.
35