Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Onchcewiedzieć,pococitakiewielkieoczyprze-
tłumaczyłPawianpółgębkiem.Zabraniacinasiebiepa-
trzeć,boisię,żerzucisznaniegourok.
Karotenpośpiesznieściągnąłokularyinadowóddo-
brejwolischowałjedowewnętrznejkieszenibluzy.Mały
człowieczekuniósłbrwijeszczewyżej,jednakpochwili
skinąłgłoinastępkwestięwychrząkałznaczniejuż
spokojniej.
wi,żeterazjużmożesznaniegopatrzeć,bylenie
zadługowyjaśniłPawian.
Coztego,skoroitakniewielewidzę.Karotenża-
łośniezmrużyłpowiekiordzawychrzęsach.
Zaraz!wtrąciłsięSzufla,łapiącPawianazakaw.
Właściwiejakimcudemtyznimrozmawiasz?
Próbuijakośwychodzi.
Znowuprzebłysk?
Ażebyświedziałpoirytowanyjedynakwyrwałkę.
Zamiasttoterazroztrząsać,lepiejrób,cokażenaszno-
wyprzyjaciel,bojeszczepuszcząmunerwyigwizdniezno-
wunategotammruczka.Wskazałkciukiemzasiebie.
Szuflanatychmiastuznałwategoargumentu,zpeł-
gotowościądowspółpracywysłuchałchrapliwegopo-
leceniatubylca.
Ocomuchodzi?ponagliłkolegę,któryspóźniał
sięzprzekładem.
Każenamwracać,skądprzyszliśmy.
DobraradawestchnąłKaroteniodrzuciłkaptur,
żebyobetrzećzwilgotniałezemocjiczoło.
Tubyleccofnąłsiętakgwałtownie,żeniemalusiadł
wpalenisku,aleutrzymałsięjakośnanogach,wymachu-
jącramionami.Kocurwkilkudługichsusachznalazłsię
nadole,warującustópswegopana.
44