Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jegośladem,choćwybralimniejefektowmetoize-
szliostrożnietyłem,podpierającsiękami.
Tubylecnawetniespojrzałwichstronę;wciążogryzał
kość,jakbytaprozaicznaczynnośćpochłaniałagobez
reszty.
Dzieńdobry.Szuflaukłoniłsięgrzecznie,lecznie
udałomusięwywołaćspodziewanegoefektu.
Autochtonzapamiętalerwałbamimięso.
Niechcemypanuprzeszkadzać,aleprzechodziliśmy
właśnietutajobok,zobaczyliśmydymipomyśleliśmyso-
bie,żemożewartozapytaćkogośmiejscowegoodrogę.
Karotenrozpocząłprzemozpełnymzaangażowaniem,
jednakwobecbrakujakiejkolwiekreakcjitamtegostop-
niowotraciłrozpęd.Chybatrochępobłądziliśmy,no
iniemamyprowiantu…Potrzebujemypomocy…Czy
mógłbypan?…
Ciemnolicyjegomośćbeznajmniejszegoskrępowania
dokończyłposiłek,starannieoblizałkażdyzpalców,po-
czekał,musięodbije,idopierowtedywstał,westchnąw-
szyzukontentowaniem.Byłniewysoki,krępy,barczysty.
Gwizdnąłprzenikliwie,awtedypozboczu,zktórego
przedchwizeszlichłopcy,zeszmeremstoczyłosiępa
grudekśniegu.
Obejrzelisięizmartwializprzerażenia.
Narzeprzysiadłoogromnebiałezwierzęprzypomi-
nacenienaturalniewyrośniętegokotaoniezwykledłu-
gichzakrzywionychkłach,któresterczałyzobustron
pyska.Nakońcachzwężacychsiękurzeuszustroszy-
łysiępęczkiciemniejszegowłosia,napiersiachibrzuchu
powiewałaniecodłuższasierśćożółtawymzabarwieniu.
Zwierzprzyglądałsiętrójcewłóczęgówzmrużonymi
pomarańczowymiślepiamiopionowychszczelinkachźre-
42