Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
li,żetoniejestprawda.Cierpiałprzynaukachścisłych,
PitagorasazTalesemuważałzaosobistychwrogów,lecz
zinnymiprzedmiotamiszłomuznacznielepiej;kochał
marzyć,polonistkadoszukiwałasięnawetuniegotalen-
tudopisaniawierszy.
–Mógłbyśnietroszczyćsięomojełachy?–odparo-
wał.–Jakbędęmiałochotę,oberwędrugąkieszeń.
Szuflawskupieniuzmarszczyłczoło,jakbytakwestia
wymagałagruntownegorozważenia,apotembezradnie
rozłożyłręce.
–Togłupie–zawyrokował.
–Samjesteśgłupi,adotegonudnyjakgodzinawycho-
wawcza.
Szczypiornistanadąsałsię,oparłramieniemotrzepak
izdemonstracyjnąnonszalancjązacząłpogwizdywaćfał-
szywie.
–Spokojnie,panowie.–Karotenprzeczesałpalcami
ognistągrzywę,którawystawałaspodkaptura.–Takłót-
nianiemasensu.Podwyższonadrażliwośćwynikaznie-
korzystnychwarunkówbiometeorologicznych.Mamy
układniskiegociśnienianadśrodkowąEuropą…
–Ktośpytałcięozdanie?–przerwałmuopryskliwie
panadoktorowyjedynak.
Niemogłobyćżadnychzłudzeń–teferiezapowiada-
łysięokropnie.Takokropnie,żeperspektywakilkunastu
ciemnych,wietrznych,rozmokłychdninietylkoniecie-
szyła,alemogłanawetwywoływaćheretyckątęsknotę
zaedukacyjnymprzymusem.Chłopcyczuli,żeichszcze-
ramęskaprzyjaźń,wypróbowanapośródszkolnychnie-
bezpieczeństw,możenieprzetrwaćwielogodzinnego
wystawaniapodtrzepakiem,gdziekażdypomysłnazabi-
cieczasunatychmiastgrzązłwzimnymbłocku.Usiłowali
9