Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Piątek
Jakto„niemożeszmniepodrzucić”?
Nosorry,cośmiwypadło.
Tak,chybabzykanie…Walsię.
Będę.Ivyzaśmiałasiędosłuchawki.
Niemiałamsiłydotejdziewczyny.Najpierwpowiedziała,
żemniezawiezie.Potemżeniemoże.Noimusiałamzasuwaćna
komunikacjęmiejską.Bomba.
Wdodatkudalejniewiedziałam,zczegomamnibyza-
płacićmechanikowi,aleprzyszedłmidogłowydiabolicznyplan.
Zbajerowaćgo,wsiąśćszybkodoautaiodjechać.Nie!Nie!Nonie
mogłabymtakprzecież.
Autobusmiuciekłprzezcholerneszpilki.Wiedziałam,że
jaksięspóźnię,topewniepomyślą,żeminiezależynatejpracy.
Była14:43,czyliprawiezdążyłam.
Wczymmogępomóc?
Dzieńdobry.Jamiałamprzyjśćdziśnarozmowękwalifi-
kacyjną.
Rozumiem,alepanisięspóźniła.
Takjakośwyszło.Obiecuję,żetonapewnosięniepowtó-
rzy,jeślitylkomniezatrudnicie.
Proszęposłuchać,innedziewczętabyłyprzedczasem,
więcrozmowyszefowazaczęławcześniej.
Tomogętamwejść?Znadziejąwskazałamnadrzwi,
gdzieewidentnieodbywałasięrekrutacja.
Niestetyjużnie.
Och,proszęmniezrozumieć,autobusmiuciekł.
Tak,tobardzociekawe,aletakjakjużpowiedziałam…
11