Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jużprawamiczłowieka...Wszystkotonaglewymieszanezobrazami
duszącegosięwbagnistychoparachportowegomiastaodpłynęłoioto,
jakwmalignie,pojawiłasięsędziazgrubymłańcuchemnaszyi,
zktóregozwisałdostojniedorodnyorzełwkoroniezestali
nierdzewnej,ipowiedziałastanowczoibezcieniaironii:„Czyrozumie
panaktoskarżenia?”.„Jakiakt,wysokisądzie?”,zapytałem,mając
niewątpliwiejużdosyćwysokągorączkę.„Nieodpowiadasiępytaniem
napytanie.Skorojednakpanniewie,przypomnę:jestpanoskarżony
ooszustwo.Nieżyjepanwłasnymżyciem,jestpanwyjętyzhistorii,
zeswojegomiejsca,środowiskaiczasu.Towszystko,copan
prezentujejestnieprawdziwe,tomistyfikacja,przezktórąskrzywdził
pankobietę”.„Jakąkobietę?”,zapytałem,alewtogorące
popołudniesędzianaglerozpłynęłasięjakzjawa.
Myślędzisiaj,żetobyłaprowokacja.Prowokacjamojej
wyobraźni,któraigrałazogniem,czylizmojąpamięcią,moim
rozczarowaniemrzeczywistością,emigracjąwewnętrzną,nieudanymi
związkami(tonorma),miłością,która,zakładającróżnemaski
ikostiumy,drwiłazemnie.Czytowszystkobyłotylkoiluzją,
kolejnymwcieleniemzłudzeniaponagłymzniknięciuA.?Ujrzałem
raptemjakjednapodrugiejnadpływająjakweśnieiuśmiechająsię
niczymanioły,wszystkiepiękne,pełneuroku,spokojneinaswój
sposóbjużobceniczymsymboleminionychuczuć,wcielenia
rozczarowań,królowefrustracji,wolneodzobowiązańiudręki.
Niebo,mimopopołudnia,które,udręczoneupałem,stopniowo
spływałokuwieczorowi,byłobladoniebieskie.
2.
Naszczęściemamyjeszczeresztkipamięciijakieśwspomnienia.
jeszczebiblioteki,którejużzaczynającenzurować,alewłaściwie
poco,skoroprawieniktznichniekorzysta?Rezerwuarypamięci
onormalnymświecie,boteraz„normalne”niejestjużchybanic.
Nawetpogoda.
Pamiętamniemalpustywagonregionalnegopociągu,któryklika
minutpopiątejranoodjeżdżałzdworcaGłównegowS.dostacji