Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
chodzićiwniejswojedziecichrzciopowiadała,awyjrzawszyprzez
okno,zmieniłatemat.Cośmisięzdaje,żetojużpańszczyźniane
chatyStyrzyńca,anarozstajachmajaczydachPohulanki.Tokarczma
sławacińska.Mniejniżgodzinaibędziesz,dziewczyno,wBiałej.
WszarościgęstopadającegodeszczuElizadostrzegłatylko
mlecznobiałenicimgłyoplatająceprzydrożnechaszcze.Pola
pokrywałacałkiemsolidnawarstwaśniegu.Sercezabiłojejnerwowo.
Otoniedługodosięgniepierwszegozcelówswojejpodróży.Konie
jakbyczułykolejnypopas,bopędziłyraźno.Takjakorzekłapani
Kryże,wniecałągodzinędyliżanszatrzymałsięprzyodwachu2
rogatkowymnaulicyWarszawskiej.Carscystrażnicysprawdzili
dokumentypodaneprzezwoźnicówibezjakiejkolwiekuwagi
przepuściliznaneimpowozy.Jarockarozglądałasięuważnie,ale
wgęstymdeszczuiszarościzapadającegozmierzchunicprócz
nieużytkówiprostejdrewnianejzabudowyniewyróżniałorodowego
miasteczkajejzmarłejpani.
2Odwachmiejscestacjonowaniawartydanegogarnizonuzzapleczem,wktórym
przechowywanobroń.
Tutajstawiająnowekoszary.Wojskawmieścinieniezadużo,ale
jakstanietucośsolidniejszegoniższopy,todokwaterująjakipułk
szepnęłajejdouchapaniFilipina.Zaniemizaśklasztor,szpital
iochronkasióstrmiłosierdzia.Pomieścisześćdziesięciuchorych
itrzydzieścioroosieroconychdzieci.Kutemuzapobiegliwe
siostrzyczkiwystawiłystodołę,oborę,owczarnięiporządnyspichlerz.
Okostnicyniewspominam,boonażywymnieużyteczna.
Isadjakirozległy…Elizadostrzegłazaoknemgęstwinęgałęzi.
Zogrodemmaczteryhektary,alenienależyjużdozgromadzenia,
tylkodoprobostwauściśliłaKryżowa.Zatopoprzeciwnejstronie
zawałamistoidawniejszyzamekksiążątRadziwiłłów.Biedny,
boniezadbany.Ostatniawłaścicielkamłodozmarła,azanimdorosną
jejdzieciidziedzice,toteżwielewodywKrznieupłynieijeszcze
gorzejzmarniećmoże.Pójdzietowszystkonazatracenie.Zamilkła,
bokoniestąpałyakuratpodrewnianymmościenadstarąfosą,atennie
wydawałsięstabilny.
Elizanicnieodpowiedziała,tylkoztrudnościąszukaławpamięci
wzmianekotymmajątkuswojejzmarłejpani.Dyliżanseszybko
przemknęłyobokniewielkiegokościołaibrukowanegorynku.
Woźnicomspieszyłosiędokolejnegorogatkowegoodwachunaulicy
Brzeskiej.Mieliwystarczającodużeopóźnienie,byzajeżdżać
doausterii.Zatrzymalikonienarozstajachprzyżydowskiejkarczmie