Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Eeech,naprawdęjesteśładny–powiedziałznowu.–Jato
mamoko.Będąmiciebiezazdrościćnacałejdzielnicy…
Stonkaspojrzałzdziwiony,nicnierozumiał.Dryblaswi-
dząctozacząłwyjaśniać:
–Taknaprawdętotylkotakmówię.Niktminiebędzie
zazdrościł,bojaniemamżadnychkolegówaniznajomych…
toznaczy,mógłbymmieć,alejaniechcęsięzadawaćzbyle
kim.Atym,którzychcąsięzemnąprzyjaźnićzależytylkona
wpływachipieniądzachmojegostarego…
Monologtenniewielerozjaśniłwgłowiegościa,jednak
Wiesławniebaczącnatokontynuował:
–Iraczejniebędęsięmógłztobąnigdziepokazać.Wtym
krajutakichjakmysięnienawidzi,wyśmiewa,opluwa,anawet
bije…
Stonkaniebardzomógłsobiewyobrazić,żektośmógł-
bypobićtegodryblasaorękachdługichjakstyliskałopaty
idłoniachjakłychykoparek.Idlaczegoonmówi:„my”?Jacy
my?Przecieżpowiedział,żeniemażadnychznajomych.Anie
możemiećnamyślijego,przecieżonidwajniemajązesobą
nicwspólnego…
–Aaale…jamuszędoszkoły,nalekcje…–broniłsięnie-
śmiałotrzynastolatek.–Dzisiajmamklasówkęzmatmy,nic
nieumiem,alejakniepójdętodostanępałę…
–Ojtypilnapszczółkopracowita!–wykrzyknąłnagle
wyjątkowocienkimjaknatakiegodryblasagłosem.–Jaknic
nieumiesztoitakdostanieszpałę.Azresztą,cotysiętakszko-
łąprzejmujesz,przecieższkołacinieucieknie,jakchceszto
mójojcieczałatwicitakąszkołę,jakątylkobędzieszchciał,
nauczycielebędącisięwpaskłanialiimówilidociebie„proszę
pana”…
Uśmiechnąłsięidodałprzeciągłymgłosem:
12