Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Siedzęztwarząschowanąwdłoniachizcałychsił
próbujęsięnierozpłakać.Niewiem,jakmamzacząć
noweżycieanijakzakończyćstare…Towszystkomnie
przerasta,odbieranadziejęnalepszejutro.Dopiero
copozbierałamsiępobombie,jakąnamniezrzuciłPiotr,
alosciskamikolejnąkłodępodnogi.Gdybychociaż
mojefinansewyglądałylepiej,tomiałabymjakąś
motywację.Możechciałobymisięznówżyć…
WTEDY
6lattemu
P
powiedział.Nietegosięspodziewaliśmypoprawie
atrzęnalekarzaipróbujęzrozumieć,cowłaśniedonas
trzechmiesiącachchodzeniapospecjalistachiwykonaniu
szereguprzedziwnychbadań.Tomiałbyćstres,
ewentualniejakaśniegroźnaprzypadłość!Może
powinniśmysięjeszczezastanowić,zrobićkolejne
badania?
Wiem,żetobrzmijakwyrok.Lekarzpatrzynanas
spokojnie.Proszęsięniestresowaćnazapas,możenie
będzienajgorzej.
Alejestdoktorpewien?Patrzęnaniegobłagalnie.
Wszystkonatowskazuje.
Zerkamdyskretnienamęża.Makamiennątwarz
iwygląda,jakbywłaśniesię„zawiesił”.Pewnieteżnie
możeprzetrawićtejstrasznejdiagnozy.
różneodmianystwardnienia,będziemywszystko
bacznieobserwowaćitrzymaćrękęnapulsie.
OczamiwyobraźniwidzęPiotranawózku.Tojedyne
skojarzenie,któremamzchorobą.Robimisięsłabo
iprzestajęsłyszećsłowawypowiadaneprzezlekarza.
Patrzęnajegoporuszającesięustaimodlęsię,abytobył
tylkozłysen.Nagleczujędotykspoconejdłoni