Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dlatego,żenaszewnioskiokazałysięmylne.Mówi
panzatem,żetopodarunekzokazjiślubu?
Tak.Ożeniłemsięiporzuciłemszpital,awrazznim
wszelkąnadziejęszerokiejpraktyki.Trzebabyłopomyśleć
ostworzeniuwłasnegodomu.
CoprawdarzekłHolmesniepomyliliśmysię
znówtakbardzo.Ateraz,doktorzeJakubieMortimer...
Proszęmnietaknietytułować...jestemtylko
skromnymlekarzem.
Iwidocznieczłowiekiemościsłymumyśle.
Jestemdyletantemwnauce,panieHolmes;
zbieraczemmuszeleknawybrzeżachwielkiego,
nieznanegooceanu.Przypuszczam,żemówiędopana
SherlockaHolmesa,niezaś...
Tak,aotomójprzyjaciel,doktorWatson.
Bardzomiprzyjemnie.Słyszałemczęstonazwisko
pana,wymienianewespółznazwiskiempańskiego
przyjaciela.PanieHolmes,interesujemniepan
niesłychanie.Niespodziewałemsięzobaczyćczaszkitak
dolichocefalicznej4jakpańskaidotegostopnia
rozwiniętychguzównadoczodołowych.Czypozwoli
mipanprzesunąćpalecposzwieciemieniowym?Odlew
pańskiejczaszkidopókioryginałjestnieosiągalny
byłbyozdobąkażdegomuzeumantropologicznego.Nie
pragnębynajmniejpańskiejśmierci,aleprzyznaję,
żenaczaszkępańskąmamwielkąochotę.
Holmeswskazałkrzesłoosobliwemugościowi.
Jestpanentuzjastąswojegozawodu,podobniejak
jamojegorzekł.Widzępopańskimpalcu