Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sięburzydoceniałsiłężywiołu,conieznaczy,
żeprzepadałzatakąpogodą.Strugideszczu,odgłos
grzmotów,zawodzącywiatr,towszystkobudziło
demonyprzeszłości,zktórymizmagałsię
oddzieciństwa.
Odwróciłwzrokodokna.
Cocidokładniepowiedziałojciecoprzejęciufirmy?
Nicminiepowiedział.Wiemtyle,ileprzeczytałam
wgazetach.
Kolejnekłamstwo,pomyślał.
Wtakimrazieprzegapiłaśjedenbardzoistotny
szczegół.
Toznaczy?
Przejęciestałosięfaktem.Oddwóchgodzin
iczterdziestupięciuminutmojeprzedsiębiorstwojest
wposiadaniusiedemdziesięciupięciuprocentudziałów
wShawCorp.Najegoustachpojawiłsięnikły
uśmiech.Tooznacza,żepraktycznieprzejąłem
kontrolęnadfirmętwojegoojca.Spóźniłaśsię.
Zsatysfakcjąobserwował,jakzjejpoliczkówznika
kolor,pozostawiającskórębiałąjakdywan,naktórym
opierałastopy.Uniosładłońdoczołaizamknęłaoczy.
Dośćteatralne,choćmałowiarygodne,stwierdził
ztypowądlasiebiebezwzględnością.Przysułs
wjejstronę,przykląkł,opierającłokcienakolanach.
Zbladłaś,Heleno.Możejednaksięczegośnapijesz?
Szklankawody?Aspiryna?
Kiedyotworzyłaoczy,dostrzegłwnichwściekłość
icośjeszcze.Rozczarowanie?Smutek?Leowciągnął
gwałtowniepowietrze.Lata,któreminęły,uczyniły
zmianęwjejtwarzy,figurze,aleteoczy…Wciążbyły