Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Matkateżmiaławżyciujednegokochanka,alebyłtozwiązek
naodległość.Kiedyojciecwyjeżdżałwdalekiestronynasiedemczydziesięć
dni,rozkładałanapoduszcejegostaryszarysweteriwsuwaładłonie
wrękawy.Wtensposóbmiaławrażenie,jakbytuliłasiędopiersiojca
itrzymałagozarękę.Jednakkiedyojciecwracał,ówdalekikochanek
dziwnymsposobemnagleznikał,onazaśzaczynaławkółkonarzekaćipojej
serdecznejtęsknocieniezostawałnawetślad.Częstopoposiłkuodsyłałanas
odstołuikazałasiadaćdolekcji,asamarobiłaojcuwyrzutynadpustymi
talerzamiibrudnymimiseczkami.Wszystkosprowadzałosięzasadniczo
dotego,żejejzdaniemojciecniedbałorodzinę:jeździłsobiepokraju,wolny
jakptak,aonatkwiławdomusamajednaizajmowałasiędziećmi.Ojciecnie
unikałtychrozmów:siedziałprzyniejspokojnie,zapalałpapierosa,apo
chwilibrałzużytązapałkęikciukiemorazpalcemwskazującymodłamywał
zwęglonągłówkętymsposobempowstawaławykałaczka,którądłubałsobie
wzębach.Narzekaniamatkiwpadałymudogłowyjednymuchemiwypadały
drugim,równienieznaczącejakto,cowydłubałzzębów.
Odczasudoczasupostanawiałjednakzmierzyćsięzktórąśztych
„przeszkódnajezdni”izaczynałsiębronić.
Jakitamwolnyptak?Myślisz,żetotakieprzyjemnesiedziećcałymi
dniamizakierownicą?Możesamaspróbujesz?
Matkamilkłanachwilę,wduchuprzyznającmurację,leczpotemuparcie
brnęładalej:
Możeinieprzyjemne,alenapewnoniemęczyszsiętakjakja:sama
jedna,atutrzebaidopracypójść,idwójkądziecisięzająć.Tywtrasieonic
niemusiszsięmartwić,samisięnajesz,iubierzeszciepło,rodzinanie
głoduje...
Jakie„niemuszęsięmartwić”!Co,żenibyniemamzasobążadnego
ogona?
Matkaniewidziałabowiemnicpozamężempędzącymwsinądalwswojej
wspaniałejszofercezupełniezapominała,żemaonprzecieżpodopiekącały
ładunekfurgonetki.Tozamykałojejusta.Wtedyzaśojciecwstawał,klepał
poramieniuidodawałłagodnie:
Noijakietam„sam”?Przecieżciągnęzasobącałytraktor.
Matkamilkłazupełnieijejramionapowolisięrozluźniały.
Botymtraktorembyłanaszarodzina;ojciecczęstopowtarzał,żematkajest