Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zniegodupa,askorotygoniechcesz…
Odłożyłamksiążkęnakanapę,zrzuciłamzsiebiekoc,apotem
zrównałamsięznią.
–Byłmoimpierwszym.Znasznasząhistorię.Naprawdębyś
mitozrobiła?
Westchnęłaiprzewróciłaoczami.
–Jezuuu,niedramatyzuj.Przecieżsamapowiedziałaś,żegonie
chcesz.Zabawiłabymsiętylko.Niemamzamiarusięznimwiązać.
–Możedlaciebietotylkoseks,aleniedlamnie–zaznaczyłam
wyraźnie.–Koleżankisobietaknierobią.
Wybuchnęłaśmiechem.
–Piesogrodnika–rzuciła,patrzącmiprostowoczy.
Zacisnęłammocnozęby,abyniedaćsięsprowokować.Gotowałam
sięzezłości.
–Wtymwłaśnierzecz.Tojesttwójproblem.–Wskazałanamnie
palcem.–Onjestchodzącąseksmaszyną,aty?–Spojrzałanamnie
lekceważąco.–Comogłabyśmuzaoferować?Cojesteśmuwstanie
dać?Jesteśnudnaidlategowamniewyszło.Ogarnijsię–rzuciła
zprzekąsem.
Odwróciłasięizakołysałabiodrami.
–Boniemamtakgłębokiegogardłajakty?
Odwróciłasięzszerokimuśmiechemnaustachispojrzałanamnie
ponownie.
–Umiemichzadowalać–odparładumnie.–Irobiętotakdobrze,
żechcąsięspotkaćporazkolejny.Iwiesz,cojestwtymnajlepsze?
Żetoja.–Wskazałanasiebie.–Jazrywamznimikontakt.Gdybym
chciała,każdyznichjadłbymizręki,acodrugizostawiłbydlamnie
żonę.
Ściągnęłambrwi.Momentalniepoczułamdoniejcośwrodzaju
odrazy.
–Rozbijaszrodziny?–Czułamsięcorazbardziejzdegustowana
tąrozmową.
Andżelaponowniewybuchnęłaśmiechem.
–Ja?Jasiępoprostudobrzebawię.–Pokręciłagłową.–Natym
polegażycie.