Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mnie.
Niebądźtakiprzemądrzały.Myślałamotymdomuzawaszym.
Noicomyślałaś?
Och,głupiś,przecieżtopustydom.Tatamówi,żezawszestał
pusty,odkądtumieszkamy.
ChybapowinniśmygozwiedzićrzekłDigory.Byłowiele
bardziejpodniecony,niżnatowskazywałtonjegogłosu.Bo
oczywiściemyślałtakjakiwybyściepomyśleliowszystkich
możliwychprzyczynach,dlaktórychdommógłstaćpustyprzeztak
długiczas.OtymsamymmyślałaPola.Żadneznichnie
wypowiedziałosłowa„duchy”.Obojejednakczuli,żejeślijużsięraz
cośzaproponowało,tobyłobygłupiotegoniezrobić.
Notoco,idziemytamzaraz?zapytałDigory.
DobrzezgodziłasięPola.
Niemusisz,jeśliniemaszochotydodałDigory.
Jeślitysięnieboisz,toijanie.
Musimytylkosięzastanowić,poczympoznamy,żejesteśmyjuż
wtamtymdomu.
Postanowiliwyjśćnaklatkęschodowąpoddaszaizmierzyć
krokamitakdługimi,jakodległośćmiędzyjednąkrokwiąadrugą.To
dałobyimpojęcie,ilekrokwiprzypadanajednopomieszczenie
poddasza.Dotegotrzebadodaćzeczterykrokwienakorytarzmiędzy
dwomapoddaszamiwdomuPoliisamąliczbęnadrugie
pomieszczenie,wktórymbyłasypialniasłużącej.Wtensposób
mielibydługośćcałegodomu.Podwojenietejodległościdoprowadzi
ichdokońcadomuDigory’ego.Jeślibędątamjakieśdrzwi,toznaczy,
żeprowadząnapoddaszepustegodomu.
Chociażwcaleniebyłbymtakipewien,żejestnaprawdępusty
powiedziałDigory.
Dlaczego?
Założęsię,żektośtampotajemniemieszka,ktoś,ktowychodzi