Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
chorobyczywypadki.Zabijanasstres,atentłumchceżyć,żyćswym
marzeniemośnieSlumdoga,milionerazprzedmieśćDelhi,śnieowilli
zbasenemipięknejżoniezbillboarduwielkościboiskauśmiechającej
sięzzatacy,naktórejniesiezimnepiwo.
Zatemżyć.Trwać,czekać,pracować.Imiećpokorędla
nierozwiązywalnego.Dlakorka.Dlamiłościidlatego,coniezależy
odnas.Akorektotwórdrogiitylkodrogamożegorozwiązać,
rozsupłaćjegoprzyczynęispowodować,żemiażdżycablokująca
przepływkrwinekustąpiihemoglobinaruszy,dającożywczytlenu
powiew.Niemaklimywtrzykółkach,wktórychpodblaszaną
plandekąsiedziczternaścieosób,choćmiejscazaledwiecztery,nie
manawiewównadrzędamisiedzeńwautobusachprzepełnionychtak,
żeresoryszorująpozaplastrowanychsmołąbliznachbetonowejszosy.
Iniemażadnegoruchupowietrza.Tostoinazewnątrz,wkorku
spowodowanymupałem,kurzemibezruchemzdziwienia,żeżycie
mimototrwa.
Alepomimotegojakimścudemjednakjedziemy.Toniemożliwe,
aletak.Mijamyblok.Liczę,niedowierzającwto,cowidzę,choćnie
ogarniamumyem.Więcliczę:czterdziestosześciopiętrowyblok
zdwudziestomapięciomarzędamibalkonówwkażdejzczterech
zewnętrznychścian,którypewniezasiedlaniemniejniżczterdzieści
tysięcyludzi.CałemiastopowiatowewjednejSzuflandiipnącejsię
kuniebu,wkolorzepustynnegopiaskuioniezliczonychoknachbez
widokównaprzyszłość.Poboczemwgonitwiecrosscountrymijająnas
wpodskokachdesperaciwmałychautach,amyzkoleimijamyludzi
leżącychwstudecybelowymwarkociesilnikównapasiespalonej
słońcemzielenipomiędzynitkamiszosy,ijakimścudemśpiących,
nakrytychkocami,nieobecnych.Tuwłaśniezwłasnegowyboru
chwilowomieszkającychirównieżzapewneśniącychowspaniałej
przyszłości.
To,cotrzymatomiastoprzyżyciu,nazywasięnadzieja.Bezniej
szczurtoniepoczterdziestuminutach,auratowanypodstawionym
potrzydziestuminutachkijkiemiznówwrzuconydowodypływa
dwadzieściaczterygodziny.Asprawiatowłaśnienadzieja,nadzieja
wystawionegozbillboardu,ztelewizji,zradia,zzewsządkijka,który
imnadziejędaje.Idziękitemumiastożyjeiwbrewlogice
irozsądkowiwciążsięrozrasta.
Jedziemy!
Tak,jedziemy.Bokorekjeststanem,któregożadnasiłanie
rozwiążeiżadnaprzyczynanietworzy.Korektopoprostuszyjka