Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
śmierci,iten,którymiałwpaśćwjejramiona.Przypływ
niesamowitejenergii,graniczącejzeuforią,detonował
wkażdymzakamarkumojegociała.Ogarnąłmnie
niepohamowanyzwierzęcyinstynktzabijania.Prawadłoń
zdwoiłaswójzaciskikiedychciałemwyszarpaćspluwę
zzapaskaspodni,naglektośchwyciłmniemocno
załokieć.
Niedziśinietutaj!syknąłmiprostodoucha
Ojczulek.Jeżelitozrobisz,zginiemyobaj!Wtym
samymmomenciejegodrugadłońwślizgnęłasiępod
mojąwięziennąbluzęizdecydowanymruchemwyszarpał
mipistolet.
Cud,żebrońniewypaliła.
Niewiem,skądutegowiekowegomężczyznybyłotyle
zdecydowaniaisiły.
Jeżeliktośpatrzyłwnasząstronę,widziałdwóchkolesi,
którychsylwetkiocierałysięosiebie.Mógłpomyśleć,
żedoszłodoprzepychanki.
Kompletniezaskoczonyspoglądałemnatwarz
staruszka.
Kiedywiosnązeszłegorokupowiedziałeś,
żeprzydałobysięparabellumzpełnymmagazynkiem
nadalszeptałzrozumiałem,żewieszotejbroni.
Oniemiałem.Oddawnaznałmojątajemnicę.
Siemasz,ziomek!Jakleci?Donaszychuszudotarły
słowaczłowieka,którywtejchwilipowinienbyćjuż
trupem.
Trudnomipowiedzieć,cowówczasmożnabyło
wyczytaćzmojejtwarzy.Wiemtylko,żeprzezdłuższą
chwilęmilczałemispoglądałemmuprostowoczy.Ten
cwaniakniebyłidiotąiwmigpojął,żesprawasięrypła.
Zwróciszmiwszystko,itozsowitąnawiązką!
cisnąłemwściekleprzezzaciśniętezęby.
Natychmiastzmieniłsięwyrazjegotwarzy.
Taksądzisz?powiedziałznonszalancjąipodszedł
bliżej.Cozrobisz?Zabijeszmnie,głupolu?Poskarżysz
sięnaczelnikowi?drwił.Nieodpowiedziałemnajego
pytania.Takjużbywa,albozjeszsam,albozostaniesz